Chińczyk używał granatu jako dziadka do orzechów

Pewien mieszkający w prowincji Shaanxi Chińczyk przez ostatnie 25 lat - jak donoszą tamtejsze media - grał nieświadomie w bardzo niebezpieczną grę - rosyjską (czy też może chińską) ruletkę używając znalezionego na polu ręcznego granatu jako dziadka do orzechów.

Pewien mieszkający w prowincji Shaanxi Chińczyk przez ostatnie 25 lat - jak donoszą tamtejsze media - grał nieświadomie w bardzo niebezpieczną grę - rosyjską (czy też może chińską) ruletkę używając znalezionego na polu ręcznego granatu jako dziadka do orzechów.

Pewien mieszkający w prowincji Shaanxi Chińczyk przez ostatnie 25 lat - jak donoszą tamtejsze media - grał nieświadomie w bardzo niebezpieczną grę - rosyjską (czy też może chińską) ruletkę używając znalezionego na polu ręcznego granatu jako dziadka do orzechów.

Dokładniej rzecz biorąc był to chiński granat ręczny Typ 67, który podobny jest do tych używanych przez Niemców w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej - a więc do wybuchowego ładunku doczepiony jest drewniany trzonek, który mógł niezbyt rozważnego rolnika zmylić.

Reklama

Do odpalenia tego granatu trzeba wyciągnąć zawleczkę, którą stanowi drut przewleczony przez cały trzonek, lecz na swoje szczęście tego nie zrobił - oznaczenia widoczne na broni świadczą o tym, że nie była to raczej ćwiczebna atrapa.

Źródło: , Zdj.: CCTV

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy