Chińskie Wielkie Działo już strzela

O słynnej chińskiej Wielkiej Ścianie Ogniowej - zaporze filtrującej wszystkie treści w internecie w Państwie Środka - wiadomo od lat, jednak tzw. Wielkie Działo jest nowością. Jest to informatyczna broń, która potrafi przechwytywać ruch sieciowy i kierować go w konkretny zakątek sieci aby doprowadzić do jego zablokowania.

O słynnej chińskiej Wielkiej Ścianie Ogniowej - zaporze filtrującej wszystkie treści w internecie w Państwie Środka - wiadomo od lat, jednak tzw. Wielkie Działo jest nowością. Jest to informatyczna broń, która potrafi przechwytywać ruch sieciowy i kierować go w konkretny zakątek sieci aby doprowadzić do jego zablokowania.

O słynnej chińskiej Wielkiej Ścianie Ogniowej - zaporze filtrującej wszystkie treści w internecie w Państwie Środka - wiadomo od lat, jednak tzw. Wielkie Działo jest nowością. Jest to informatyczna broń, która potrafi przechwytywać ruch sieciowy i kierować go w konkretny zakątek sieci aby doprowadzić do jego zablokowania.

Tym samym działa to jako oficjalna, rządowa wersja ataku DDoS (Distributed Denial of Service), do której Pekin wcale nie potrzebuje botnetu zainfekowanych komputerów zombie, korzysta on po prostu z ruchu generowanego naturalnie w chińskiej sieci.

Reklama

Ostatnio Wielkie Działo miało zostać wykorzystane do ataku na serwis GitHub, który miał hostować strony o treściach zakazanych w Chinach - ruch do niego przekierowywany był z chińskiego odpowiednika Google - Baidu.

Według speców od zabezpieczeń z Citizen Lab działo to wykorzystuje jeden ze skryptów używanych właśnie przez wyszukiwarkę Baidu, lecz zamiast wysyłać dane z powrotem do niej są one przekierowywane do innego miejsca.

Oznacza to, że chińska polityka sieciowej cenzury obrała nieco inny kierunek, z defensywy za Wielką Ścianą Ognia do ofensywy.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy