CIA prowadziło w Polsce eksperymenty na ludziach?

Niedawno ujawniony został raport dotyczący technik używanych przez CIA, z którego wynika, że nie tylko tortury, lecz także eksperymenty na ludziach były na porządku dziennym w tzw. czarnych dziurach (ang. black sites) - tajnych, rozmieszczonych po całym świecie więzieniach dla domniemanych terrorystów. A przynajmniej jedno z takich więzień znajdowało się w Polsce.

Niedawno ujawniony został raport dotyczący technik używanych przez CIA, z którego wynika, że nie tylko tortury, lecz także eksperymenty na ludziach były na porządku dziennym w tzw. czarnych dziurach (ang. black sites) - tajnych, rozmieszczonych po całym świecie więzieniach dla domniemanych terrorystów. A przynajmniej jedno z takich więzień znajdowało się w Polsce.

Niedawno odtajniony został raport dotyczący technik używanych przez CIA, z którego wynika, że nie tylko tortury, lecz także eksperymenty na ludziach były na porządku dziennym w tzw. czarnych dziurach (ang. black sites) - tajnych, rozmieszczonych po całym świecie więzieniach dla domniemanych terrorystów. A przynajmniej jedno z takich więzień znajdowało się w Polsce.

Sam senacki raport był miażdżący dla CIA, a jego dokładniejsza analiza wskazała, że wywiadowcy nie tylko stosowali tam waterboarding (czyli polewanie szmatki umieszczonej na twarzy leżącego więźnia wodą, co ma symulować tonięcie), deprywację snu czy groźby wykorzystania seksualnego, lecz także skorzystali z okazji aby dopracować swoje techniki przesłuchań.

Reklama

Za to dwójka wojskowych psychologów - James Mitchell i Bruce Jessen - zgarnęła 80 milionów dolarów zanim program został przerwany (finalnie mieli oni otrzymać 180 milionów zielonych). Byli oni bardzo zaciekawieni zwłaszcza tym, czy teorie o wyuczonej bezradności - sprawdzone jeszcze w latach 60. na psach - sprawdzą się także na ludziach.

Wyuczona bezradność to stan kompletnej dezorientacji, utraty nadziei, depresji, apatii i całkowitego braku motywacji do działania. Martin Seligman w latach 60. dowiódł, że psy - które umieszczone zostały w klatkach w taki sposób aby nie mogły uniknąć rażenia prądem - z czasem tracą wszelką nadzieję i poddają się torturom nie stawiając najmniejszego oporu, pozostają bierne nawet jeśli przeniesie się je w miejsce, z którego łatwo uciec, a w końcu w apatii umierają nie przyjmując pokarmu.

Czyli chodzi o wywołanie stanu sztucznej depresji - który dla przesłuchujących byłby bardzo wygodny, więźniowie w takim stanie mówiliby wszystko co CIA chce usłyszeć i poddawali się bez oporu - i na tym właśnie skupiły się eksperymenty Mitchella i Jessena w "czarnych dziurach". A jedna z takich dziur znajdowała się w Polsce - w Starych Kiejkutach koło Szczytna.

Ciekawi jesteśmy co jeszcze kryje się w senackim raporcie - jeszcze 6 tysięcy jego stron pozostaje utajnionych.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy