Deszcz spadających gwiazd na żądanie
Kilka razy w roku mamy możliwość podziwiania niezwykłego spektaklu, który rozgrywa się na nocnym niebie. Chodzi o "spadające gwiazdy", czyli roje meteorów, które w widowiskowy sposób spalają się w ziemskiej atmosferze. Perseidy, które będziemy mogli podziwiać na naszym niebie już 11-12 sierpnia...
Kilka razy w roku mamy możliwość podziwiania niezwykłego spektaklu, który rozgrywa się na nocnym niebie. Chodzi o "spadające gwiazdy", czyli roje meteorów, które w widowiskowy sposób spalają się w ziemskiej atmosferze.
Perseidy, które możemy podziwiać na naszym niebie już 11-12 sierpnia, w letnie ciepłe noce, potrafią stworzyć iście magiczny nastrój. Szkoda tylko, że tak rzadko takie zjawiska możemy podziwiać na ziemskim niebie.
Jednak wkrótce może się to zmienić, gdyż japońska firma ALE wpadła na świetny pomysł, jak temu zaradzić. O projekcie Sky Canvas informowaliśmy Was wiosną tego roku, a teraz pojawiły się nowe szczegóły dotyczące możliwości przeprowadzenia takiego przedsięwzięcia.
Specjaliści jakiś czas temu rozpoczęli współpracę z naukowcami z kilku tokijskich uniwersytetów. Chcą oni stworzyć sztuczny spektakl "spadających gwiazd", który będzie wyglądał identycznie jak ten naturalny.
Pewnie myślicie, że to niemożliwe. W innych częściach świata może i tak, ale w Japonii nie ma rzeczy niemożliwych. Naukowcy planują przygotowanie setek mikrosatelitów, wyposażonych w małe kapsułki wypełnione różnokolorowym proszkiem.
Każde urządzenie zabierze na swój pokład ok. 300 takich kapsułek o średnicy 1 centymetra, które będą wykonane ze specjalnie opracowanych stopów metali. Uwalniane one będą w odstępie jednej sekundy. Kapsułki będą spalały się w atmosferze na wysokości od 60 do 80 kilometrów ponad powierzchnią Ziemi. Cały ten proces objawi się na niebie jako deszcz spadających gwiazd.
Specjaliści z ALE twierdzą, że jasność sztucznych meteoroidów osiągnie -0,86 mag. To sprawi, że niesamowity spektakl będzie widoczny na obszarze o średnicy do 200 kilometrów od wyznaczonego miejsca na Ziemi, czyli np. siedziby jakiejś firmy, która za kwotę 16 tysięcy dolarów, za jedną "spadającą gwiazdę", zdecyduje się zamówić takie kosmiczne show.
Co ciekawe, taki pokaz interesuje też naukowców. Pomagają oni firmie ALE, gdyż interesują ich procesy zachodzące w atmosferze, a kapsułki przelatujące przez nią, byłyby obserwowane przez naziemne teleskopy, co mogłyby dostarczyć bardzo dużo ważnych informacji.
Czy znajdą się chętni na takie astronomiczne atrakcje? Oczywiście, że tak, klientami mogliby być np. państwo młodzi, którzy uważają, że fajerwerki są czymś sztampowym i wolą np. wypowiedzieć życzenia podczas cudownego "deszczu spadających gwiazd".
ALE planuje umieszczenie pierwszego mikro-satelity na orbicie już w przyszłym roku. Wtedy też ma odbyć pierwszy oszałamiający pokaz nad Hiroszimą. Jeśli wszystko przebiegnie z planem, władze Japonii będą chciały włączyć taki niezwykły spektakl do ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w Kraju Kwitnącej Wiśni w roku 2020.
Źródło: / Fot. NASA