Dziura ozonowa stabilizuje się

Naukowcy z należącego do NASA Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda zajmujący się monitorowaniem dziury w warstwie ozonu w ziemskiej atmosferze donoszą, że wreszcie pojawiają się sygnały świadczące o tym, że przestaje się ona rozrastać - a więc widać pozytywne efekty wprowadzonych w Protokole Montrealskim zakazów używania freonów.

Naukowcy z należącego do NASA Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda zajmujący się monitorowaniem dziury w warstwie ozonu w ziemskiej atmosferze donoszą, że wreszcie pojawiają się sygnały świadczące o tym, że przestaje się ona rozrastać - a więc widać pozytywne efekty wprowadzonych w  Protokole Montrealskim zakazów używania freonów.

Protokół ten podpisany został prawie dwie dekady temu - w roku 1987 - a dopiero teraz widać reakcję dziury ozonowej na obniżające się poziomy freonów w atmosferze. Gazy te, które należą do grupy chloro- i fluoropochodnych węglowodorów alifatycznych były do lat 90 powszechnie używane w aerozolach, jako chłodziwo w lodówkach oraz w produkcji przemysłowej.

I właśnie w połowie lat 90 ich stężenie w atmosferze sięgnęło zenitu, a dziura ozonowa cały czas rosła (chlor powstały podczas rozkładu freonów jest katalizatorem rozkładu ozonu na tlen dwuatomowy - O2), a więc znikała nasza naturalna tarcza chroniąca przed promieniowaniem ultrafioletowym ze Słońca.

Dziura ozonowa swoje maksimum osiągnęła w roku 2006, a dwa lata temu była niewiele mniejsza. Dopiero w zeszłym roku zaczęły pojawiać się pierwsze sygnały o jej zmniejszaniu, a obecnie jej rozmiar pozostaje na mniej więcej podobnym poziomie (choć nadal zależny jest od warunków atmosferycznych w danym roku). Jest to - zdaniem naukowców z NASA - znak, że dziura ta stabilizuje się, lecz ich zdaniem zmniejszać się zacznie ona wyraźnie dopiero gdzieś pomiędzy rokiem 2015-2030, a jeśli obecne trendy się utrzymają powinna ona całkowicie zniknąć do roku 2070.

Proces ten potrwa tak długo gdyż freony są bardzo słabo reaktywne, czyli bardzo wolno rozpadają się w atmosferze. Mogą tam one tkwić nawet 100 lat przedostając się powoli aż do ozonosfery gdzie rozpadają się pod wpływem promieniowania ultrafioletowego na węgiel, fluor i chlor.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas