EURO 2012 oszustwem i idiotyzmem?

Teoretycznie organizacja w naszym kraju Mistrzostw Europy w piłce nożnej mężczyzn to same korzyści. Wielkie, sportowe emocje, olbrzymia promocja polskiej ziemi, szansa na pokazanie Europie, że czasy PRL-u są już dawno za nami itp. Okazuje się jednak, że nie każdy się cieszy na myśl o EURO 2012. Ba, są nawet osoby, które twierdzą, że to oszustwo i idiotyzm!

Teoretycznie organizacja w naszym kraju Mistrzostw Europy w piłce nożnej mężczyzn to same korzyści. Wielkie, sportowe emocje, olbrzymia promocja polskiej ziemi, szansa na pokazanie Europie, że czasy PRL-u są już dawno za nami itp. Okazuje się jednak, że nie każdy się cieszy na myśl o EURO 2012. Ba, są nawet osoby, które twierdzą, że to oszustwo i idiotyzm!

Teoretycznie organizacja w naszym kraju Mistrzostw Europy w piłce nożnej mężczyzn to same korzyści. Wielkie, sportowe emocje, olbrzymia promocja polskiej ziemi, szansa na pokazanie Europie, że czasy PRL-u są już dawno za nami itp. Okazuje się jednak, że nie każdy się cieszy na myśl o EURO 2012. Ba, są nawet osoby, które twierdzą, że to oszustwo i idiotyzm!

"Podczas EURO będzie pełno potłuczonych butelek, zdemolowanych przystanków, ludzi zarażonych chorobami wenerycznymi i kobiet przywiezionych do seksusług.

To jest samczy, infantylny i idiotyczny kult igrzysk, które nie mają żadnego celu poza tym, żeby ci mężczyźni mieli frajdę.

Reklama

To całe Euro 2012 to jest jedno wielkie oszustwo. My, jako społeczeństwo, nic nie będziemy z tego mieli. Feministki od początku mówiły, że to jest tylko dla facetów, że to jest wielki biznes, że nie utrzymamy tych wszystkich obiektów. Te pieniądze są wyrzucone poza te społeczne cele".

Czyje to słowa? Ano nikogo innego jak Kazimiery Szczuki, która jako zawzięta feministka potrafi swoimi wypowiedziami obrzydzić chyba każdą rzecz, która wprowadza ślad radości do naszego życia. Najgorsze jest jednak to, że pani Szczuka wraz ze sobie podobnymi osobami potrafi uogólniać całą płeć i wypowiadać się w imieniu chyba wszystkim kobiet w Polsce. To nic, że 80% Warszawy (z czego przynajmniej pewnie to właśnie kobiety) oznajmiło ostatnio, że cieszy ich perspektywa EURO w naszej stolicy. Feministki wiedzą lepiej. No bo żeby dziewczyna się interesowała piłką nożną? Rzeczywiście, zjawisko równie prawdopodobne, co powołanie na turniej pani Szczuki w miejsce Adamiakowej. No ale cóż... Jak widać "znaffcy" są w naszym kraju już w każdej pojedynczej niszy i każdy ma prawo wypowiedzieć się w imieniu kilkudziesięciu milionów innych osób...

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy