Eyjafjöll może mieć wpływ na klimat?
Wulkany emitują do atmosfery niebezpieczne gazy, takie jak dwutlenek siarki, dwutlenek węgla i fluorowodory. Mają one wpływ na procesy zachodzące w ziemskiej atmosferze. W 1991 roku, kiedy nastąpiła gigantyczna erupcja wulkanu Pinatubo na Filipinach, w powietrzu doszło do intensywnego nagromadzenia się dwutlenku siarki, który w połączeniu z kroplami wody wytworzył kwas siarkowy.
Wulkany emitują do atmosfery niebezpieczne gazy, takie jak dwutlenek siarki, dwutlenek węgla i fluorowodory. Mają one wpływ na procesy zachodzące w ziemskiej atmosferze. W 1991 roku, kiedy nastąpiła gigantyczna erupcja wulkanu Pinatubo na Filipinach, w powietrzu doszło do intensywnego nagromadzenia się dwutlenku siarki, który w połączeniu z kroplami wody wytworzył kwas siarkowy.
Drobiny z czasem obiegając planetę nie dopuszczały części promieni słonecznych do powierzchni ziemi, powodując tym samym systematyczne ochładzanie się klimatu. Chociaż chłodny okres nie trwał długo, bo zaledwie kilka lat, to jednak wystarczyło to, aby temperatura obniżyła się o kilka dziesiątych stopnia poniżej normy wieloletniej. Doszło także do uszkodzenia warstwy ozonowej i zwiększenia się groźnego promieniowania ultrafioletowego.
Jeszcze potężniejsza erupcja indonezyjskiego wulkanu Tambora na początku dziewiętnastego wieku, miała kolosalny wpływ na klimat. W 1816 roku nagromadzenie kwasu siarkowego w powietrzu było tak duże, że niebo było ciemniejsze niż zwykle, w dodatku miesiące letnie przynosiły temperatury znane z wczesnej wiosny. Dzisiaj ten niezwykle chłody okres nazywany jest w Europie "rokiem bez lata".
Jak wynika z najnowszych badań, erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjöll nie jest tak aktywna jak Pinatubo i Tambory, więc jej wpływ na atmosferę nie będzie duży. Naukowcy wskazują na możliwość obniżenia się średniej globalnej temperatury co najwyżej o 0,2-0,3 stopnia. Chociaż z krateru wydobywają się popioły i gazy, to jednak ich rozprzestrzenianie się jest ograniczone przez ruchy mas powietrza. Do tej pory strefa pyłu nie przenosiła się na inne obszary poza kontynentem europejskim i północno-wschodnią częścią Atlantyku. Ma więc delikatny wpływ jedynie na procesy atmosferyczne nad Europą.
Pył może zacząć opadać w dwojaki sposób na powierzchnię ziemi. Z jednej strony podczas panowania bezwietrznej aury na dużych wysokościach, może opaść w postaci suchej i wówczas drażnić oczy i układ oddechowy. W ten sposób powodując choroby płuc. Z drugiej strony może opadać w połączeniu z deszczem. Wtedy w zagrożeniu znajdą się ujęcia wody pitnej i gleby. Istnieje też możliwość użyźnienia gleby z uwagi na bogate związki mineralne znajdujące się w popiele.
Wulkan Eyjafjöll wpływa na klimat nie tylko bezpośrednio lecz również w sposób pośredni. Wstrzymał ruch lotniczy na większości przestrzeni powietrznej Europy, w ten sposób ograniczając emisję dwutlenku węgla emitowaną przez samoloty, która stanowi pokaźną część ogólnej emisji tego gazu wobec ocieplenia się klimatu. Sam wulkan nie wyemitował jeszcze tak dużych ilości dwutlenku węgla, jakie każdego dnia uwalniane są do atmosfery przez samoloty.
Jak wynika z pomiarów wulkan Eyjafjöll w ciągu doby emituje średnio 15 tysięcy ton dwutlenku węgla, natomiast przemysł lotniczy w całej Europie w tym samym czasie jest producentem aż 345 tysięcy ton tego gazu. Po wstrzymaniu lotów nad kontynentem emisja pochodząca z przemysłu lotniczego spadła o ponad 205 tysięcy ton. Chociaż wcześniej już kilkukrotnie nad Europę docierały popioły wulkaniczne znad Islandii i innych wulkanów na świecie, to jednak nigdy wcześniej przemysł lotniczy nie był tak rozwinięty i jednocześnie tak niezbędny jak w dzisiejszych czasach.