FBI musi zwrócić sprzęt Dotcomowi

Na początku zeszłego roku miał miejsce głośny nalot na nowozelandzką rezydencję Kima Dotcoma - szefa MegaUpload - oraz na siedziby jego firmy. Zabezpieczono wtedy wiele twardych dysków oraz prywatnego sprzętu Dotcoma. Ten oczywiście twierdził, że działania FBI były bezprawne - co właśnie potwierdził sąd.

Na początku zeszłego roku miał miejsce głośny nalot na nowozelandzką rezydencję Kima Dotcoma - szefa MegaUpload - oraz na siedziby jego firmy. Zabezpieczono wtedy wiele twardych dysków oraz prywatnego sprzętu Dotcoma. Ten oczywiście twierdził, że działania FBI były bezprawne - co właśnie potwierdził sąd.

Na początku zeszłego roku miał miejsce - szefa MegaUpload - oraz na siedziby jego firmy. Zabezpieczono wtedy wiele twardych dysków oraz prywatnego sprzętu Dotcoma. Ten oczywiście twierdził, że działania FBI były bezprawne - co właśnie potwierdził sąd.

Sąd zadecydował, że nowozelandzka policja (która działała na zlecenie FBI) musi zwrócić Dotcomowi cały sprzęt nie związany z postawionymi mu zarzutami na swój koszt - twarde dyski zawierające informacje osobiste, które wysłane zostały do USA muszą zostać oddane, natomiast ich kopie mają zostać zniszczone.

Reklama

Dotcom ma jednocześnie otrzymać kopie wszystkich materiałów, które policja ma zamiar przeciw niemu wykorzystać - konieczne jest mu to bowiem do obrony.

Sędzia sądu najwyższego Helen Winkelmann uznała, że zabranie całego sprzętu - bez uprzedniego sprawdzenia co faktycznie ma zostać wykorzystane w sprawie - było bezprawne, a policja tym bardziej nie ma prawa przetrzymywać tego sprzętu.

Dotcom obecnie jest na wolności lecz oczekuje on na kilka procesów, w tym ten najważniejszy - o ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Rozprawa ta ma się odbyć w sierpniu. Póki co skutecznie udało mu się wystartować z nowym serwisem nazwanym MEGA, który jednak nie odniósł chyba zamierzanego sukcesu.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy