Futbol w Brazylii rośnie w siłę

Podczas gdy cały świat zachwyca się rozgrywkami piłkarskimi w Hiszpanii, bądź Anglii, to właśnie liga brazylijska osiąga w ostatnim czasie największe postępy. Zatrzymanie Neymara w letnim okienku transferowym to tylko jeden z dowodów na tę tezę.

Podczas gdy cały świat zachwyca się rozgrywkami piłkarskimi w Hiszpanii, bądź Anglii, to właśnie liga brazylijska osiąga w ostatnim czasie największe postępy. Zatrzymanie Neymara w letnim okienku transferowym to tylko jeden z dowodów na tę tezę.

Podczas gdy cały świat zachwyca się rozgrywkami piłkarskimi w Hiszpanii, bądź Anglii, to właśnie liga brazylijska osiąga w ostatnim czasie największe postępy. Zatrzymanie Neymara w letnim okienku transferowym to tylko jeden z dowodów na tę tezę.

Brazylia w perspektywie ostatnich kilku lat zrobiła zaskakujący skok na polu własnej gospodarki. Największe korzyści ciągną z tego tamtejsze kluby piłkarskie, które z roku na rok stają się coraz bogatsze.

Potwierdza to chociażby Luis Paulo Rosemberg z klubu Corinthians, który mówi wprost:

Reklama

" - Jesteśmy znacznie bardziej majętni niż kiedyś."

Drużyna z Sao Paulo jeszcze miesiąc temu była bardzo bliska pozyskania Carlosa Teveza z Manchesteru City. Na drodze stanęły jedynie terminy płatności, których nie zaakceptowali włodarze "The Citizens". Sama próba odkupienia gwiazdora jest jednak dobitnym dowodem na to, że Rosemberg się nie myli.

Wspominając lata przeszłości brazylijskie zespoły najczęściej odsprzedawały swoje największe talenty, które za grube miliony były pozyskiwane przez gigantów z Europy. Dziś nierzadko jest to odwrotny kierunek, kiedy to zdolni piłkarze przyjeżdżają już do Brazylii.

Według Rosemberga na taki stan rzeczy ma nagły boom ekonomiczny, jaki trwa w jego kraju od kliku lat. Miejscowe firmy i korporacje stały się bardziej wypłacalne, co na swój sposób przekłada się także na kondycję finansową tamtejszych klubów.

" - Dla przykładu budżet w Corinthians jeszcze cztery lata temu oscylował wokół 30 milionów dolarów. Dziś jest to kwota rzędu 150 milionów" - dodaje Rosemberg.

Innymi dowodami świeżej siły w lidze brazylijskiej jest chociażby ściągnięcie z powrotem Robinho w 2010 roku oraz zdołanie zatrzymać u siebie Neymara, na którego czaiły się wszystkie największe kluby w Europie.

" - Udowadniamy innym drużynom, że przy odpowiedniej kreatywności, ciężkiej pracy i organizacji możliwe jest zatrzymanie u siebie nawet tych najlepszych."

Rosemberg wierzy też, że jego rodzime zespoły są w stanie rozwijać się znacznie szybciej niż ich rywale z Europy i już wkrótce będzie można to zauważyć gołym okiem. Mimo wszystko Brazylijczyk jest przekonany, że jego rodacy wciąż będą wyjeżdżać na Stary Kontynent, choć ich powrót będzie już niedługo znacznie szybszy, aniżeli ścisła końcówka kariery zawodniczej.

" - Brazylia wciąż będzie eksportować piłkarzy do Europy, bo po prostu jesteśmy w tym najlepsi. Naszą naturą jest grać w piłkę niezależnie od miejsca i czasu."

Czy Rosemberg może mieć rację i już za jakiś czas świat przekona się o prawdziwej sile brazylijskiego futbolu? Czekamy na wasze opinie!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy