Gadające buty od Google

Gigant z Mountain View stawia na interakcję, co widać po jego najnowszych gadżetach, które ostatnio ujrzały światło dzienne i odbiły się szerokim echem na całym świecie. Google Glass już w akcji mieliście okazję zobaczyć, a teraz nadszedł czas na... gadające buty.

Gigant z Mountain View stawia na interakcję, co widać po jego najnowszych gadżetach, które ostatnio ujrzały światło dzienne i odbiły się szerokim echem na całym świecie. Google Glass już w akcji mieliście okazję zobaczyć, a teraz nadszedł czas na... gadające buty.

Gigant z Mountain View stawia na interakcję, co widać po jego najnowszych gadżetach, które ostatnio ujrzały światło dzienne i odbiły się szerokim echem na całym świecie. , a teraz nadszedł czas na... gadające buty.

Na konferencji SXSW Interactive Google zaprezentowało podstawy projektu "Art, Copy, Code", którego głównym celem jest ożywienie rzeczy codziennego użytku w ten sposób, by spełniamy o wiele ciekawsze i bardziej pożyteczne funkcje niż dotychczas. Co więcej, Google chce usprawnić najważniejszy element naszego obcowania z gadżetami, czyli postawić na jeszcze lepszą interakcję użytkownik-gadżet.

Reklama

Dobrym przykładem takiego założenia jest właśnie . Interaktywne okulary uzupełniają naszą interakcję z otoczeniem w praktycznie nieinwazyjny sposób, inaczej mówiąc rozszerzana przez nie rzeczywistość jest odczuwana przez użytkowników jak coś zupełnie naturalnego, taki swoisty szósty zmysł. Jeśli chodzi o gadające buty, to Google chce znaleźć nowe formy reklamowe i kanały ich prezentacji, bo jak wiadomo, rynek reklam internetowych ostatnio cienko przędzie.

Gigant wyposażył swoje buty w kilka czujników, bluetooth i szczekaczkę, dzięki czemu mogą połączyć się z naszym smarfonem lub tabletem i przesłać nam najświeższe statusy np. z Google+, no i oczywiście prezentować reklamy w formie głosowej, gdy na przykład zbliżymy się do jakiegoś sklepu.

Gadżet może też spełniać rolę naszego przyjaciela, który zmotywuje, podniesie na duchu i co najważniejsze zawędruje z nami nawet na koniec świata, umilając nam przy tym czas swoim nadawaniem.

Pewnie zastosowań dla tych gadających buciorów jest wiele, jak to powiedział nasz ulubiony fizyk Stephen Hawking "jedynym ograniczeniem wydaje się być tylko wyobraźnia".

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy