GE drukuje z metalu części do samolotów

Druk przestrzenny, może nieco wolniej niż się spodziewaliśmy, z ciekawostki technologicznej staje się realną opcją przy produkcji różnych rzeczy. A okazuje się, że zaszedł on już na tyle daleko, iż można drukować z metalu części do samolotów.

Druk przestrzenny, może nieco wolniej niż się spodziewaliśmy, z ciekawostki technologicznej staje się realną opcją przy produkcji różnych rzeczy. A okazuje się, że zaszedł on już na tyle daleko, iż można drukować z metalu części do samolotów.

Druk przestrzenny, może nieco wolniej niż się spodziewaliśmy, z ciekawostki technologicznej staje się realną opcją przy produkcji różnych rzeczy. A okazuje się, że zaszedł on już na tyle daleko, iż można drukować z metalu części do samolotów.

GE Additive - a więc zespół zajmujący się w General Electric właśnie drukiem 3D - podczas odbywających się właśnie w Niemczech targów formnext zaprezentować ma nową maszynę (nie ma ona jeszcze nazwy), która jest w stanie drukować metalowe elementy o średnicy do jednego metra.

Reklama

Drukarka, w której poszczególne warstwy metalowego proszku łączone są ze sobą z pomocą potężnego lasera o mocy 1 kW (w razie potrzeb umożliwia ona dodanie kolejnych laserów), na razie jest w fazie testowej, jednak już teraz GE chwali się, że wykonane w niej elementy są na tyle wytrzymałe, że można je wykorzystywać w branży motoryzacyjnej, lotniczej czy kosmicznej.

To doskonałe wieści, bo finalnie drukarki 3D powinny znacznie uprościć produkcję, czyniąc ją jednocześnie tańszą, a gotowe przedmioty powinny być trwalsze, bo zbudowane z mniejszej ilości elementów.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy