Google chce kupić 4chan?

4chan - czyli ciemna strona internetu, której raczej przedstawiać nikomu nie trzeba - jest chyba najbardziej kreatywnym miejscem w sieci, z którego pochodzi większość rzeczy, które potem roznoszą się po serwisach ze śmiesznymi obrazkami i miejscem, gdzie rodzą się internetowe memy.

4chan - czyli ciemna strona internetu, której raczej przedstawiać nikomu nie trzeba - jest chyba najbardziej kreatywnym miejscem w sieci, z którego pochodzi większość rzeczy, które potem roznoszą się po serwisach ze śmiesznymi obrazkami i miejscem, gdzie rodzą się internetowe memy.

4chan - czyli "ciemna strona internetu", której raczej przedstawiać nikomu nie trzeba - jest chyba najbardziej kreatywnym miejscem w sieci, z którego pochodzi większość rzeczy, które potem roznoszą się po serwisach ze śmiesznymi obrazkami i miejscem, gdzie rodzą się internetowe memy.

Teraz Wall Street Journal MarketWatch donosi, przedrukowując informację prasową podaną przez wątpliwej reputacji firmę analityczną Stockcall, że stronę tę chce kupić Google i co więcej, prowadzone są już nawet wstępne rozmowy. Według podanej, dość lakonicznej informacji Google pragnie przejąć ogromną bazę użytkowników 4chana.

Reklama

- czyli popularny Moot - założyciel 4chana - odpowiedział tylko ironicznie "SEEMS LEGIT" wskazując na niezbyt profesjonalne dane kontaktowe autora tej analizy.

Analizy, która w końcu została umieszczona jako informacja prasowa w profesjonalnym serwisie należącym do, jak mogłoby się zdawać, wiarygodnego WSJ.

Za morał z tej histori możemy zatem uznać to, że wszelkie spekulacje analityków zajmujących się technologią musimy traktować z ogromnym dystansem. A samą "analizę" dotyczącą zakupu 4chana przez Google możemy chyba wsadzić gdzieś do do kategorii humor/science-fiction.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy