IQ niepotrzebne do pokonania ManU

Mario Balotelli to nieodłączny bohater angielskich tabloidów. Nieprzewidywalny Włoch ma w tym roku wyjątkowo dużą częstotliwość w trafianiu na okładki lokalnych brukowców. I choć dzień przed derbami Manchesteru znów był pośmiewiskiem dla całej Anglii, to już w niedzielę odkupił chyba wszystkie swoje winy.

Mario Balotelli to nieodłączny bohater angielskich tabloidów. Nieprzewidywalny Włoch ma w tym roku wyjątkowo dużą częstotliwość w trafianiu na okładki lokalnych brukowców. I choć dzień przed derbami Manchesteru znów był pośmiewiskiem dla całej Anglii, to już w niedzielę odkupił chyba wszystkie swoje winy.

Mario Balotelli to nieodłączny bohater angielskich tabloidów. Nieprzewidywalny Włoch ma w tym roku wyjątkowo dużą częstotliwość w trafianiu na okładki lokalnych brukowców. I choć dzień przed derbami Manchesteru znów był pośmiewiskiem dla całej Anglii, to już w niedzielę odkupił chyba wszystkie swoje winy.

Pojedynki pomiędzy Manchesterem United a Manchesterem City na ogól kończyły się małą różnicą w bramkach obu zespołów, toteż każde większe zwycięstwo jest traktowane jako dość unikalne zjawisko. Tylko jak w takim razie nazwać pogrom jaki "The Citizens" zafundowali drużynie Sir Alexa Fergusona pokonując ich aż 1:6!?

Reklama

Spory wkład w niedzielny sukces miał Mario Balotelli, który dwukrotnie pokonał Davida de Geę, poprawiając swój dotychczasowy wynik w Premier League do 5 trafień. Włoch odwrócił więc tym samym uwagę od niezbyt pozytywnych opinii na temat jego inteligencji, którą to po raz kolejny nie popisał się w nocy tuż przed samym meczem.

, że naprawdę coraz trudniej to wszystko ogarnąć. Dlatego ograniczymy się tylko do wydarzenia, które miało miejsce w ubiegłą sobotę, w przeddzień derbów Manchesteru. Rzecz działa się w mieszkaniu Balotelliego, gdzie młody napastnik organizował jedną z jakże częstych u niego imprez. Tym razem zwieńczeniem całej zabawy miało być odpalenie fajerwerków w... wannie łazienkowej! Niezbyt rozgarnięty zawodnik nie przewidział sytuacji, w której petardy podpalą jego ręczniki, przez co wybuchnie pożar na skalę całego pomieszczenia. Ostatecznie całą sprawę opanowała straż pożarna, ale to wydarzenie było tylko kolejnym dobitnym przykładem, że Balotelli z pewnością nie ma członkostwa w MENSIE.

No cóż, na jego szczęście nie trzeba być zbytnio inteligentnym by pokonać Manchester United na jego własnym terenie...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy