Jak astronauci robią siusiu na orbicie?

Dotychczas kwestia załatwiania spraw fizjologicznych przez astronautów była dla NASA swoistym tabu. Jednak po tym, jak cały świat usłyszał o notorycznie psującej się toalecie na Stacji Kosmicznej, tabu zostało złamane.

Dotychczas kwestia załatwiania spraw fizjologicznych przez astronautów była dla NASA swoistym tabu. Jednak po tym, jak cały świat usłyszał o notorycznie psującej się toalecie na Stacji Kosmicznej, tabu zostało złamane.

O astronautach wylatujących na Międzynarodową Stację Kosmiczną wiemy prawie wszystko. Możemy na żywo śledzić ich przygotowania do podróży, przejazd na platformę startową oraz uczestniczyć w ich życiu w kosmicznym laboratorium na orbicie. Jednak do niedawna jedna z kluczowych kwestii ich egzystencji w stanie nieważkości pozostawała zagadką dla zwykłego zjadacza chleba.

Mowa o załatwianiu potrzeb fizjologicznych i to tych najbardziej intymnych. Świat dowiedział się o nich w tym roku, kiedy kilkukrotnie zepsuła się toaleta w amerykańskiej części Stacji Kosmicznej, warta całe 19 milionów dolarów. Wtedy też opinia publiczna zaczęła się zastanawiać, jak astronauci robią siusiu i to drugie.

NASA postanowiła wreszcie ujawnić rąbka tajemnicy i jedna z astronautek pokazała publicznie pieluchę, jednocześnie podkreślając, że NASA bardziej preferuje określenia "ubranie o najwyższej wchłanialności wilgoci". To idealne rozwiązanie dla astronautów, którzy zmuszeni są całymi godzinami oczekiwać w fotelach wewnątrz wahadłowców na swój lot. Pierwsze kosmiczne pieluchy zaczęły powstawać na początku lat 60. ubiegłego wieku.

Później trafiły do sprzedaży jako pieluchy dla dzieci i podpaski dla kobiet. Jednak to nie ujawnienie pieluchy wywołało największą konsternację wśród astronautów. W oficjalnej telewizji NASA TV wyemitowano film instruktażowy, jak należy załatwiać swoje potrzeby na orbicie. Po zobaczeniu filmu, który zamieszczamy powyżej, już chyba nie powinno być żadnego tabu na te kłopotliwe tematy.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas