Jest metoda na zastosowanie grafenu - baterie

Grafen - okrzyknięta mianem materiału przyszłości warstwa węgla o grubości zaledwie jednego atomu w końcu może wyjść z laboratoriów i trafić do sklepów. Amerykanie mają już gotową technologię - baterii, które mają magazynować 3-krotnie więcej energii.

Grafen - okrzyknięta mianem materiału przyszłości warstwa węgla o grubości zaledwie jednego atomu w końcu może wyjść z laboratoriów i trafić do sklepów. Amerykanie mają już gotową technologię - baterii, które mają magazynować 3-krotnie więcej energii.

- okrzyknięta mianem materiału przyszłości warstwa węgla o grubości zaledwie jednego atomu w końcu może wyjść z laboratoriów i trafić do sklepów. Amerykanie mają już gotową technologię - baterii, które mają magazynować 3-krotnie więcej energii.

Pisaliśmy już w przeszłości o grafenie i jego potencjalnych zastosowaniach - , czy nawet . Wszystkie te zastosowania mają jednak, przynajmniej w chwili obecnej, wspólny mianownik - pozostają one w laboratoriach.

Teraz ma się to w końcu zmienić za sprawą odkryć dokonanych w Argonne National Laboratory, które postanowiła wykorzystać firma California Lithium Battery.

Reklama

Naukowcy odkryli, że anody w baterii wykonanee z węgliku krzemu (zamiast używanych obecnie - grafitowych), które niegdyś wyszły z użycia ze względu na swoją niestabilność, po pokryciu grafenem stają się stabilne i potrafią zwiększyć pojemność baterii dwukrotnie.

Łączy się z tym także zmniejszenie masy baterii - póki co o 16%, lecz naukowcy zakładają, że w niedalekiej przyszłości uda się osiągnąć poziom 50%. Oznacza to dla baterii o tej samej masie - 3-krotny wzrost pojemności.

Niestety najpierw nowe baterie trafią do elektrycznych samochodów i będą wykorzystywane w energetyce - tam mają one trafić już w przeciągu 2 najbliższych lat. Dopiero później mogą zawitać w naszych laptopach i komórkach. Jeśli faktycznie za tę samą lub zbliżoną cenę będą one oferowały 3-krotne zwiększenie pojemności - możemy mówić o rewolucji w dziedzinie, która stoi w miejscu od kilkunastu lat.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy