Jumbo Jet na biopaliwa

Moda na biopaliwa już dawno dotarła do świata samochodów. Wkrótce biokomponenty mogą stać się także powszechnie stosowane do tworzenia mieszanek służących do napędzania samolotów odrzutowych. Pierwsza maszyna z takim zasilaniem pojawi się już wkrótce w Paryżu.

Moda na biopaliwa już dawno dotarła do świata samochodów. Wkrótce biokomponenty mogą stać się także powszechnie stosowane do tworzenia mieszanek służących do napędzania samolotów odrzutowych. Pierwsza maszyna z takim zasilaniem pojawi się już wkrótce w Paryżu.

Po raz pierwszy samolot, który lata dzięki biopaliwom zostanie publiczny zademonstrowany już w ten weekend podczas pokazów lotniczych w Paryżu. Nie będzie to jednak niewielki pasażerski samolocik, a pełnowymiarowy Boeing 747-8, który o własnych siłach pokona transatlantycką trasę z Seattle do Paryża.

Wydarzenie to przez branże lotniczą uznawane jest za jeden z kroków milowych w najnowszych dziejach transportu powietrznego. Dzięki niemu koszty eksploatacji statków powietrznych mogą zostać zredukowane, a także pozytywnie wpłynie to na środowisko naturalne.

Wszystkie silniki nowego Jumbo Jeta będą spalały mieszankę składającą się z 15% biokomponentu i 85% tradycyjnej nafty lotniczej. Domieszka powstaje z oleistej rośliny lnicznik siewny (Camelina sativa), rosnącej dziko na terenie Europy i Azji, a także uprawianej z przeznaczeniem na produkcję biopaliw.

Co ciekawe, prawidłowe działanie silników samolotu na nowym paliwie nie wymagało wprowadzania modyfikacji czy nowych procedur. Mimo wielu zalet sami producenci przyznają, że parametry maszyny są lepsze przy korzystaniu z czystej nafty.

Niebawem ma rozpocząć się produkcja i dystrybucja paliwa na szeroką skalę. Boeing liczy, że poza sporymi oszczędnościami pieniędzy i cennego surowca uda się także o 50% ograniczyć ilość dwutlenku węgla emitowanego przez samoloty do atmosfery.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas