Kolejny krok w badaniach nad drukowaniem 4D

Wykorzystując drukarki 3D możemy już zdeterminować długość, szerokość i głębokość tworzonego przedmiotu, jednak dzięki badaniom prowadzonym na Uniwersytecie Kolorado już niedługo będzie można zawrzeć również czwarty wymiar – czas. I nie mówimy tu o tym, jak długo trzeba czekać na wydrukowanie obiektu 3D, a raczej możliwości drukowania przedmiotów, które zmieniają swój kształt w wybranym czasie.

Wykorzystując drukarki 3D możemy już zdeterminować długość, szerokość i głębokość tworzonego przedmiotu, jednak dzięki badaniom prowadzonym na Uniwersytecie Kolorado już niedługo będzie można zawrzeć również czwarty wymiar – czas. I nie mówimy tu o tym, jak długo trzeba czekać na wydrukowanie obiektu 3D, a raczej możliwości drukowania przedmiotów, które zmieniają swój kształt w wybranym czasie.

Wykorzystując drukarki 3D możemy już zdeterminować długość, szerokość i głębokość tworzonego przedmiotu, jednak dzięki badaniom prowadzonym na Uniwersytecie Kolorado już niedługo będzie można zawrzeć również czwarty wymiar – czas. I nie mówimy tu o tym, jak długo trzeba czekać na wydrukowanie obiektu 3D, a raczej możliwości drukowania przedmiotów, które zmieniają swój kształt w wybranym czasie.

Naukowcy, przewodzi im prof. H. Jerry Qi, opracowali proces drukowania 4D wykorzystujący włókna polimerów zapamiętujące kształt, które umieszczane są w kluczowych obszarach przedmiotu. Dzięki kontrolowaniu lokacji i pozycji tych włókien, obszary te będą się rozkładać, zwijać, skręcać, itd. w odpowiednią formę w momencie kontaktu ze stymulantem typu woda, ciepło czy też mechaniczny ucisk.

Reklama

Technologia ta może znaleźć różne zastosowania i pozwolić np. na drukowanie paneli fotowoltaicznych, które przy kontakcie z wodą będą się składać, co pozwoli na ich łatwiejszy transport, wystawione na ciepło będą się natomiast rozciągać, aby optymalnie ściągać światło słoneczne.

 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy