Koniec kary dla Toure

Być może wiele osób śledzących angielską piłkę zdążyło już zapomnieć o takiej postaci jak Kolo Toure, który w wyniku nieszczęśliwego ułożenia się kilku spraw odpoczywał od czynnego uprawiania futbolu przez ostatnie pół roku. Teraz słynny defensor zamierza przypomnieć wszystkim kibicom jak wiele The Citizens mogą dzięki niemu zyskać.

Być może wiele osób śledzących angielską piłkę zdążyło już zapomnieć o takiej postaci jak Kolo Toure, który w wyniku nieszczęśliwego ułożenia się kilku spraw odpoczywał od czynnego uprawiania futbolu przez ostatnie pół roku. Teraz słynny defensor zamierza przypomnieć wszystkim kibicom jak wiele The Citizens mogą dzięki niemu zyskać.

Być może wiele osób śledzących angielską piłkę zdążyło już zapomnieć o takiej postaci jak Kolo Toure, który w wyniku nieszczęśliwego ułożenia się kilku spraw odpoczywał od czynnego uprawiania futbolu przez ostatnie pół roku. Teraz słynny defensor zamierza przypomnieć wszystkim kibicom jak wiele "The Citizens" mogą dzięki niemu zyskać.

Na ścisłym początku tego roku mało kto mógł wyobrazić sobie formację obronną Manchesteru City bez Kolo Toure w składzie. Jednak w marcu piłkarz nie przeszedł pomyślnie testów antydopingowych prowadzonych przez angielską federację piłkarską, która nałożyła 6-miesięczną dyskwalifikację na zawodnika.

Reklama

Co prawda, na wstępie Toure groził nawet 2-letni wymiar kary, jednak szybko wyszło na jaw, iż niedozwolone substancje w organizmie obrońcy pochodziły z... .

W niedawnym wywiadzie piłkarz sam przyznał, że wspomniana afera dotknęła nie tylko jego karierę, ale także życie codzienne jego całej rodziny. Toure opowiedział wówczas o sytuacji, w której pewnego razu jego mała córeczka wróciła zapłakana ze szkoły, bo któryś z jej kolegów powiedział, że jej tata bierze narkotyki.

" - To było trudne, bo musiałem tłumaczyć własnemu dziecku na czym polega różnica pomiędzy suplementem diety, a chociażby kokainą, o którą mnie w niektórych kręgach posądzano."

Dziś już na szczęście Toure może patrzeć ze znacznie większą nadzieją na swoją przyszłość. Dokładnie wczoraj skończył się bowiem jego półroczny zakaz gry w piłkę i piłkarz coraz niecierpliwiej wyczekuje zaplanowanego na 10 września pojedynku z Wigan Athletic. Obrońca doskonale jednak zdaje sobie sprawę z tego, że może wcale nie wystąpić w tym meczu. Tuż przed zawieszeniem Kolo był podstawowym zawodnikiem w defensywie Roberto Manciniego. Przebieg dalszego sezonu udowodnił jednak, że "The Citizens" potrafią obejść się także bez reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej. Dodatkowym utrudnieniem dla czarnoskórego obrońcy może być ściągnięcie do klubu Gaela Clichy'ego (7,75 miliona euro) i Stefana Savica (12 mln), którzy mieli stanowić nową siłę Manchesteru City przed bramką Joe'a Harta.

Czy w takim wypadku Toure może liczyć na regularną grę?

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy