Kontrola umysłu przez fale dźwiękowe możliwa

Naukowcy z Salk Institute for Biological Studies osiągnęli ostatnio przełom w sterowaniu umysłem żywego stworzenia. Udało im się wpływać na mózg prostego nicienia zupełnie bezinwazyjnie, bez konieczności instalowania żadnych elektrod - wyłącznie przy użyciu ultradźwięków.

Naukowcy z Salk Institute for Biological Studies osiągnęli ostatnio przełom w sterowaniu umysłem żywego stworzenia. Udało im się wpływać na mózg prostego nicienia zupełnie bezinwazyjnie, bez konieczności instalowania żadnych elektrod - wyłącznie przy użyciu ultradźwięków.

Naukowcy z Salk Institute for Biological Studies osiągnęli ostatnio przełom w sterowaniu umysłem żywego stworzenia. Udało im się wpływać na mózg prostego nicienia zupełnie bezinwazyjnie, bez konieczności instalowania żadnych elektrod - wyłącznie przy użyciu ultradźwięków.

Nowa technika nazwana została sonogenetyką, ze względu na to, że jest nieco podobna do rozwiązania, w którym używane jest światło - optogenetyki. W przypadku optogenetyki do komórek dodaje się wrażliwe na światło białka, ale problem jest w tym, że samo światło nie jest w stanie spenterować naszych tkanek i trzeba jego źródło dostarczyć bezpośrednio do miejsca gdzie ma być używane co wymaga inwazyjnego zabiegu. Fale ultradźwiękowe potrafią jednak penetrować tkanki bez problemu i nie ulegają w naszym ciele rozpraszaniu.

Reklama

Naukowcom udało się znaleźć u nicienia Caenorhabditis elegans kanał jonowy TRP-4, który jest wrażliwy na ultradźwięki. Wystarczy wstrzyknąć tylko do organizmu tego prostego zwierzęcia mikrobąbelki gazu, które wzmacniają fale dźwiękowe i już można sterować, w pewnym zakresie, jego umysłem powodując aktywację komórek wyposażonych w TRP-4.

Co więcej TRP-4 może zostać dodane do praktycznie dowolnych komórek, prawdopodobnie także w organizmie człowieka, a oznacza to. Najpierw jednak autorzy odkrycia chcą sprawdzić na myszach czy faktycznie tak będzie, a już teraz prowadzą oni eksperymenty w tym kierunku.

Nagroda, która czeka na końcu tej drogi jest jednak duża, bo jeśli faktycznie działałoby tak i u człowieka, na różne jego komórki, to możnaby zacząć myśleć o zupełnie nowych, całkowicie bezinwazyjnych formach leczenia najróżniejszych chorób.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy