Kradzież danych użytkowników z polskiego portalu erotycznego

Portale erotyczne, w których ludzie umieszczają swoje anonse czy zdjęcia, są doskonałym łupem dla hakerów - o czym przekonali się w zeszłym roku użytkownicy portalu dla niewiernych ashleymadison.com. Teraz trafiło z kolei na największy portal erotyczny nad Wisłą.

Portale erotyczne, w których ludzie umieszczają swoje anonse czy zdjęcia, są doskonałym łupem dla hakerów - o czym przekonali się w zeszłym roku użytkownicy portalu dla niewiernych ashleymadison.com. Teraz trafiło z kolei na największy portal erotyczny nad Wisłą.

Portale erotyczne, w których ludzie umieszczają swoje anonse czy zdjęcia, są doskonałym łupem dla hakerów - o czym przekonali się w zeszłym roku użytkownicy portalu dla niewiernych ashleymadison.com. Teraz trafiło z kolei na największy portal erotyczny nad Wisłą.

Chodzi tu o portal zbiornik.com, którego administracja pod koniec zeszłego miesiąca otrzymać miała wiadomość od hakera twierdzącego, że udało mu się wejść w posiadanie bazy danych portalu i żądającego w zamian za jej zwrot/zniszczenie i pomoc w załataniu luki, przez którą wyciekła, miliona złotych, płatnego oczywiście w anonimowej walucie BitCoin.

Reklama

Administratorzy portalu zauważyli, że faktycznie do kradzieży doszło i zabrali się za łatanie dziur, co zdało się przynieść skutek w postaci tego, że haker stracił dostęp, choć nadal ma w swoich rękach bazę, której nie zawaha się użyć. Jak podaje - poszczególni użytkownicy, których dane w wykradzionej bazie się znajdują zaczęli otrzymywać wiadomości, w których haker domaga się od nich zapłaty 500 zł (także w bitcoinach), inaczej ujawni ich sekret znajomym, rodzinie czy pracodawcom, co w czasach wszechobecnego social media nie powinno stanowić dla niego większego problemu.

Zbiornik.com z kolei zaoferował nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za pomoc w schwytaniu cyberprzestępcy.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy