Londyn testuje nowatorską sygnalizację świetlną

A co w niej takiego nowatorskiego? Głównie fakt, że została opracowana z myślą o rowerzystach, którzy w dużych miastach nie mają wcale łatwego życia. Nie wszędzie znajdują się bowiem ścieżki rowerowe, a wtedy pozostaje jazda specjalnym pasem po ulicy.

A co w niej takiego nowatorskiego? Głównie fakt, że została opracowana z myślą o rowerzystach, którzy w dużych miastach nie mają wcale łatwego życia. Nie wszędzie znajdują się bowiem ścieżki rowerowe, a wtedy pozostaje jazda specjalnym pasem po ulicy.

A co w niej takiego nowatorskiego? Głównie fakt, że została opracowana z myślą o rowerzystach, którzy w dużych miastach nie mają wcale łatwego życia. Nie wszędzie znajdują się bowiem ścieżki rowerowe, a wtedy pozostaje jazda specjalnym pasem po ulicy, gdzie bardzo często stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych uczestników ruchu.

Dzieje się tak dlatego, że sygnalizacja świetlna zmienia się zbyt szybko, więc rowerzyści nie są w stanie przejechać skrzyżowania w czasie jednego cyklu (mimo tego często próbują). Problem nasilił się ostatnio w Londynie, stąd pomysł na nową sygnalizację skupiającą się na użytkownikach rowerów, tj. dającą im więcej czasu na przejazd.

Reklama

Technologia, która już niebawem zostanie wcielona w życie, pozwoli m.in. na wykrycie zbliżającej się grupy rowerzystów, a następnie utrzymanie zielonego światła do momentu, gdy cała minie skrzyżowanie. System zastąpi tradycyjne sygnalizatory ustawione na konkretną ilość czasu, co pozwolić ma na rozładowanie korków i podniesienie bezpieczeństwa uczestników ruchu.

Czy pomysł się sprawdzi? Przekonamy się już niebawem, ale nie da się ukryć, że na papierze wygląda całkiem sensownie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy