Morskie ogórki

Strzykwy, czyli tak zwane ogórki morskie, to gromada morskich zwierząt zaliczanych do szkarłupni. Żywią się one martwą materią z dna mórz, która pobierają razem z osadem dennym za pomocą otworu gębowego umieszczonego w przedniej części podłużnego, obłego ciała. Teraz mogą stać się hitem eksportowym w Anglii.

Strzykwy, czyli tak zwane ogórki morskie, to gromada morskich zwierząt zaliczanych do szkarłupni. Żywią się one martwą materią z dna mórz, która pobierają razem z osadem dennym za pomocą otworu gębowego umieszczonego w przedniej części podłużnego, obłego ciała. Teraz mogą stać się hitem eksportowym w Anglii.

Strzykwy, czyli tak zwane ogórki morskie, to gromada morskich zwierząt zaliczanych do szkarłupni. Żywią się one martwą materią z dna mórz, która pobierają razem z osadem dennym za pomocą otworu gębowego umieszczonego w przedniej części podłużnego, obłego ciała. Teraz mogą stać się hitem eksportowym w Anglii.

Naukowcy rozważają poważnie możliwość wykorzystania tych zwierząt do oczyszczania dna morskiego, hodując je na specjalnych farmach. Wyhodowane w ten sposób okazy następnie trafiałyby na talerze gustujących w nich Azjatów.

Reklama

Zysk byłby wtedy podwójny - uważa Matt Slater - Nowozelandczyk, specjalista od strzykw z Uniwersytetu Newcastle. Twierdzi on, że można wykorzystać morskie ogórki do czyszczenia dna z organicznych odpadów tworzonych przez farmy, gdzie hodowane są ryby. Dodatkowo w ten sposób można powiększyć naturalną populację tych stworzeń oraz wysyłać je na eksport - głównie do Chin - gdzie uważane są za przysmak oraz lekarstwo na różne dolegliwości w jednym.

Cóż, w smaku i fakturze przypominają ponoć one nieco ośmiornice. Chyba podziękujemy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy