Muzyka w szoferce zakazana?

SABAM - belgijski odpowiednik naszego ZAIKSU (tudzież nielubianej amerykańskiej RIAA) zapowiedział, że ma zamiar pobierać opłaty od kierowców ciężarówek za... puszczanie radia w kabinie podczas jazdy. Argumentują oni to tym, że kabina ciężarówki jest miejscem pracy, zatem podlega takim zasadom jak inne zakłady.

SABAM - belgijski odpowiednik naszego ZAIKSU (tudzież nielubianej amerykańskiej RIAA) zapowiedział, że ma zamiar pobierać opłaty od kierowców ciężarówek za... puszczanie radia w kabinie podczas jazdy. Argumentują oni to tym, że kabina ciężarówki jest miejscem pracy, zatem podlega takim zasadom jak inne zakłady.

SABAM - belgijski odpowiednik naszego ZAIKSU (tudzież nielubianej amerykańskiej RIAA) zapowiedział, że ma zamiar pobierać opłaty od kierowców ciężarówek za... puszczanie radia w kabinie podczas jazdy. Argumentują oni to tym, że kabina ciężarówki jest miejscem pracy, zatem podlega takim zasadom jak inne zakłady.

Wypowiedź organizacji wywołała burzę w kraju - negatywnie wypowiedzieli się na jej temat niektórzy członkowie belgijskiego parlamentu, a także minister ds. przedsiębiorczości - Vincent Van Quickenborne. Powiedzieli oni, że żądania przemysłu muzycznego są wręcz absurdalne, jako że radio w ciężarówce pełni nie tyle funkcję rozrywkową, co odpowiada w części nawet za bezpieczeństwo - pozwalając kierowcy lepiej się skupić i nie zasnąć za kierownicą.

Reklama

Odpowiedź SABAM była jednoznaczna - nic nie przemawia za stosowaniem taryfy ulgowej wobec kierowców ciężarówek. Według nich sytuacja jest klarowna - nieważne czy ktoś siedzi w biurze, w hali czy w kabinie samochodu - jeśli jest to miejsce pracy - powinien płacić.

Polityka SABAM została w pełni uzgodniona z rządem, który zgodził się na wprowadzenie opłat w zakładach pracy - płacić musi każdy, kto ma zamiar puszczać radio w miejscu pracy i zatrudnia więcej niż 9 pracowników.

Również w Polsce jakiś czas temu głośno było o nalotach ZAIKSu na zakłady fryzjerskie, czy nawet na kierowców taksówek - którzy również są zmuszeni płacić tantiemy, jeśli chcą słuchać radia w trakcie pracy.

Cóż - rozumiemy, że twórcy potrzebują organizacji chroniących ich prawa przed mackami piratów, lecz to chyba gruba przesada. Dobrze, że nie każą nam płacić za słuchanie radia w domu.

Poza tym można zastanowić się, czy nie wystarczą tantiemy pobierane od stacji radiowych, które w końcu zarabiają na puszczaniu muzyki danego artysty?

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama