Na YouTube pojawiło się gorące porno

Wszyscy wiemy, że nie znajdziemy filmów pornograficznych na YouTube, ponieważ zwyczajnie są tam zakazane. Specjaliści z tego największego streamingowego serwisu świata, bezustannie czuwają, by żadne tego typu treści nie pojawiły się przed oczami milionów jego użytkowników...

Wszyscy wiemy, że nie znajdziemy filmów pornograficznych na YouTube, ponieważ zwyczajnie są tam zakazane. Specjaliści z tego największego streamingowego serwisu świata, bezustannie czuwają, by żadne tego typu treści nie pojawiły się przed oczami milionów jego użytkowników.

Walkę z porno toczą specjalne filtry, algorytmy, a także moderatorzy. Jednak kilka dni temu wszystko to zawiodło, gdy pewien użytkownik opisał swoje "pikantne" filmy językiem gaelickim. W ten sposób ponad 20 filmów z niedozwoloną treścią opublikowanych zostało na YouTube.

Administracja serwisu usunęła już azjatyckie "pornole", ale niesmak pozostał, bo nie wiadomo, jak to w ogóle mogło się stać. Prawdopodobnie filtry nie wykryły w zlepku słów, przetłumaczonych przez translator Google, niecenzuralnych treści, i efekt był taki, a nie inny.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas