Najbardziej "ludzka" robo-ręka

Odwiecznym marzeniem wszystkich twórców robotów jest stworzenie maszyny jak najbardziej zbliżonej do człowieka - wyglądem, zachowaniem, ruchami etc. Teraz, dzięki pracy naukowców z Laboratoriów Narodowych Sandia jesteśmy o krok bliżej do tego celu - udało im się bowiem stworzyć najbardziej ludzką, ze stworzonych do tej pory, mechaniczną dłoń.

Odwiecznym marzeniem wszystkich twórców robotów jest stworzenie maszyny jak najbardziej zbliżonej do człowieka - wyglądem, zachowaniem, ruchami etc. Teraz, dzięki pracy naukowców z Laboratoriów Narodowych Sandia jesteśmy o krok bliżej do tego celu - udało im się bowiem stworzyć najbardziej ludzką, ze stworzonych do tej pory, mechaniczną dłoń.

Odwiecznym marzeniem wszystkich twórców robotów jest stworzenie maszyny jak najbardziej zbliżonej do człowieka - wyglądem, zachowaniem, ruchami etc. Teraz, dzięki pracy naukowców z Laboratoriów Narodowych Sandia jesteśmy o krok bliżej do tego celu - udało im się bowiem stworzyć najbardziej ludzką, ze stworzonych do tej pory, mechaniczną dłoń.

Nowa robo-dłoń jest na tyle zręczna, że może samodzielnie podnosić ze stołu tak małe obiekty jak śrubki, a także może na przykład wymienić małą baterię w latarce. Jest ona sterowana niczym pacynka - dokładnie odtwarzając ruchy dłoni operatora odzianej w specjalną rękawicę z sensorami (choć co widać na wideo niżej - pomaga mu także drugi operator przy konsoli).

Reklama

Do tego ma ona modularną budowę - palce mogą być dowolnie wymieniane - na przykład na wyspecjalizowane moduły takie jak kamera czy śrubokręt - w zależności od konkretnej potrzeby. W finalnej wersji dłoń ma samodzielnie, bez żadnej pomocy z zewnątrz potrafić wymieniać własne elementy - co może się przydać jeśli kiedykolwiek znajdzie ona zastosowanie w bezzałogowych misjach.

Mechaniczna ręka tworzona jest z myślą, a jakżeby inaczej, o zastosowaniach militarnych. Ma ona służyć do rozbrajania improwizowanych ładunków wybuchowych, które są obecnie najgroźniejszą bronią używaną przez rebeliantów przeciw wojskom okupacyjnym w Iraku czy Afganistanie. Obecnie takie bomby się po prostu wysadza - co jednak uniemożliwia namierzenie ich twórców, gdyż niszczy się w tym procesie wszelkie dowody.

Jedną z ważniejszych cech nowego wynalazku jest jego cena. Wcześniejsze zaawansowane, mechaniczne kończyny mogły kosztować nawet do ćwierć miliona dolarów. Nowa robo-ręka kosztuje zaledwie 10 tysięcy zielonych. Po wejściu w fazę masowej produkcji cena ta ma jeszcze spaść.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy