NASA rozważa hibernację w drodze na Marsa

Nie tylko organizacja Mars One planuje podróż na Czerwoną planetę - odciążona z orbitalnych zadań NASA również prowadzi badania nad kwestiami związanymi z dalszymi kosmicznymi wojażami. A jednym z najciekawszych pomysłów jaki się pojawił jest znana z filmów science-fiction "hibernacja" - astronauci mieliby spędzić taką podróż w stanie letargu.

Nie tylko organizacja Mars One planuje podróż na Czerwoną planetę - odciążona z orbitalnych zadań NASA również prowadzi badania nad kwestiami związanymi z dalszymi kosmicznymi wojażami. A jednym z najciekawszych pomysłów jaki się pojawił jest znana z filmów science-fiction "hibernacja" - astronauci mieliby spędzić taką podróż w stanie letargu.

Nie tylko organizacja Mars One planuje podróż na Czerwoną planetę - odciążona z orbitalnych zadań NASA również prowadzi badania nad kwestiami związanymi z dalszymi kosmicznymi wojażami. A jednym z najciekawszych pomysłów jaki się pojawił jest znana z filmów science-fiction "hibernacja" - astronauci mieliby spędzić taką podróż w stanie letargu.

Hibernacja wzięta została w cudzysłów, bo nikt kosmicznych podróżników nie zamierza zamrażać na kamień lecz schłodzić do temperatury 31-33 stopni Celsjusza - mają oni po prostu wejść w bardzo głęboki sen gdy zwolnieniu ulegają wszystkie funkcje metaboliczne organizmu. Stan taki naturalnie pojawia się na przykład w hipotermii, a stosowany jest także .

Reklama

W stanie tym procesy życiowe zwalniane są do absolutnego minimum, aktywność komórek niemal całkowicie ustaje wobec czego potrzebują one przez jakiś czas bardzo małych ilości tlenu i substancji odżywczych - dziś w ten stan wprowadza się czasem umyślnie pacjentów znajdujących się w stanie krytycznym, dzięki czemu lekarze kupują sobie czas konieczny na ich uratowanie.

A zdaniem naukowców ze SpaceWorks Enterprises, którzy przeprowadzili badanie dla NASA, w połączeniu z automatycznym karmieniem dożylnym astronauci mogli by tak spędzić całą podróż na Czerwoną planetę, która trwać ma najkrócej około pół roku. W ten sposób oszczędzić można by masę przestrzeni w rakiecie nośnej - na wodzie, żywności, sprzęcie do treningu w mikrograwitacji (ciekawym pomysłem na zastąpienie tego ostatniego jest obracająca się komora, w której astronauci mają się znajdować przez całą podróż).

Na razie jednak do przezwyciężenia pozostał problem natury technicznej - w chwili obecnej stan letargu utrzymuje się maksymalnie przez tydzień - jednak zdaniem naukowców można to obejść stosując zmianowy system. To znaczy przez 14 dni dany członek załogi pozostawałby w letargu, a następnie na trzy dni byłby budzony - dodatkowy plus byłby taki, że zawsze na stanowisku byłaby osoba nadzorująca pracę statku.

Sam proces wchodzenia w letarg odbywać ma się poprzez schłodzenie organizmu do temperatury 31-33 stopni Celsjusza co ma się odbyć przez wdychanie specjalnego chłodziwa. Chłodziwo to jest w stanie obniżać temperaturę ciała o około pół stopnia na godzinę, a zatem całość zajmowałaby około 6-7 godzin. Wybudzenie następuje gdy chłodziwo przestaje być pompowane.

Konieczne jest przeprowadzenie na Ziemi badań czy tak długie przebywanie w letargu nie niesie ze sobą nadmiernych negatywnych konsekwencji dla organizmu, jednak już teraz wydaje się, że taka opcja transportu kosmicznego będzie dużo lepsza i pozwoli znacznie obniżyć tak ogromne koszty dalekich kosmicznych wojaży.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy