Nauczyciele niczym terminatorzy
Po głośnym dramacie, jaki miał miejsce w grudniu ubiegłego roku w jednej ze szkół w Connecticout w USA, gdzie doszło do strzelaniny w konsekwencji której śmierć poniosło kilkadziesiąt dzieci, wezwano do szerszej kontroli dotyczącej posiadania i sprzedaży broni palnej.
Po głośnym dramacie, jaki miał miejsce w grudniu ubiegłego roku w jednej ze szkół w Connecticout w USA, gdzie doszło do strzelaniny w konsekwencji której śmierć poniosło kilkadziesiąt dzieci, wezwano do szerszej kontroli dotyczącej posiadania i sprzedaży broni palnej.
Niedawno w amerykańskim stanie Michigan zawieszono ucznia, gdyż znaleziono u niego ciastka w kształcie żołnierzy, które upiekła mu mama w dniu jego urodzin. Dyrektorka szkoły stwierdziła bowiem, że mogą one służyć propagandzie przemocy i nienawiści wśród najmłodszych.
Jakby tego było mało, w lipcu w stanie Południowa Dakota w życie wejdzie prawo, które zezwala nauczycielom i personelowi szkolnemu na posiadanie i wnoszenie do szkoły broni palnej. Według władz ma to zwiększyć bezpieczeństwo pracowników oświaty i tym samym być przestrogą dla nieposkromionych uczniów.
Jak widać dzieci nie mogą wnosić do szkół przedmiotów o charakterze militarnym, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by nauczyciele mogli przechadzać się korytarzami uczelni uzbrojeni po zęby?! Gdzie tu logika? Świat już chyba totalnie oszalał!