Niesamowite efekty rodem z... akwarium

George Lucas kręcąc w latach 70 pierwszą część Gwiezdnych Wojen pokazał, że do zrobienia świetnych efektów specjalnych wcale nie są potrzebne komputery. To było jednak 40 lat temu, a dziś to właśnie komputery rządzą branżą. Co nie znaczy, że z pewną dozą fantazji nie da się uzyskać ciekawych efektów bez ich udziału. Zobaczcie co można zrobić przy użyciu operatorskich trików, świetnych zdjęć i... małego akwarium.

George Lucas kręcąc w latach 70 pierwszą część Gwiezdnych Wojen pokazał, że do zrobienia świetnych efektów specjalnych wcale nie są potrzebne komputery. To było jednak 40 lat temu, a dziś to właśnie komputery rządzą branżą. Co nie znaczy, że z pewną dozą fantazji nie da się uzyskać ciekawych efektów bez ich udziału. Zobaczcie co można zrobić przy użyciu operatorskich trików, świetnych zdjęć i... małego akwarium.

George Lucas kręcąc w latach 70 pierwszą część Gwiezdnych Wojen pokazał, że do zrobienia świetnych efektów specjalnych wcale nie są potrzebne komputery. To było jednak 40 lat temu, a dziś to właśnie komputery rządzą branżą. Co nie znaczy, że z pewną dozą fantazji nie da się uzyskać ciekawych efektów bez ich udziału. Zobaczcie co można zrobić przy użyciu operatorskich trików, świetnych zdjęć i... małego akwarium.

Materiały te zostały przygotowane do jednej ze scen w powstającym właśnie krótkometrażowym filmie Stitches.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy