"Nuklearna zima" w Chinach

Chiński smog do tej pory wisiał głównie nad metropoliami, jednak obecnie staje się on tak groźny, że lokalni naukowcy zaczynają porównywać sytuację do nuklearnej zimy - skażenie powietrza zagraża bowiem produkcji rolnej nie dopuszczając wystarczających ilości światła do roślin.

Chiński smog do tej pory wisiał głównie nad metropoliami, jednak obecnie staje się on tak groźny, że lokalni naukowcy zaczynają porównywać sytuację do nuklearnej zimy - skażenie powietrza zagraża bowiem produkcji rolnej nie dopuszczając wystarczających ilości światła do roślin.

Chiński smog do tej pory wisiał głównie nad metropoliami, jednak obecnie staje się on tak groźny, że lokalni naukowcy zaczynają porównywać sytuację do nuklearnej zimy - skażenie powietrza zagraża bowiem produkcji rolnej nie dopuszczając wystarczających ilości światła do roślin.

Profesor He Dongxian z Chińskiego Uniwersytetu Rolniczego przeprowadziła ostatnio eksperyment, który polegał na wyhodowaniu z nasion kilkunastu roślin papryczek chili i pomidorów w laboratorium i w jednej ze szklarni na przedmieściach Pekinu. W pierwszym przypadku rośliny wykiełkowały w ciągu 20 dni, natomiast w drugim zajęło im to dwa miesiące, ale zdaniem naukowców i tak najprawdopodobniej padną one w najbliższym czasie.

Reklama

Porównanie do nuklearnej zimy nie jest wcale tak wielką hiperbolą - w takim scenariuszu jednoczesne odpalenie wielu bomb atomowych miałoby wyrzucić w atmosferę takie ilości pyłu, że przysłonięte zostałoby Słońce uniemożliwiając roślinom fotosyntezę, a podobny scenariusz (choć bez bomb atomowych) zaczyna się ziszczać w Chinach.

Nieco wcześniej w tym miesiącu Chińska Akademia Nauk zwróciła uwagę, że Pekin jest już niemal niezdatny do zamieszkania przez ludzi - również w wyniku ogromnego skażenia powietrza.

Władze próbują z tym walczyć zamykając na jakiś czas fabryki czy nawet ściągając z dróg rządowe samochody, jednak wszystkie te działania zdają się nie przynosić oczekiwanego efektu. Obecne rekordowe poziomy skażenia związane są w dużej mierze z zimą - nadal masa ludzi pali tam w piecach węglem - a do tego dołożyła się niekorzystna, bezwietrzna pogoda.

Taka jest cena jaką płaci się za tak błyskawiczny i niczym nieograniczony wzrost. Ciekawe jak skażenie powietrza i walka z nim wpłyną na ekonomię największego z "azjatyckich tygrysów".

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama