Ocean Arktyczny zaczął falować

Ocean Arktyczny - który opływa biegun północny Ziemi i jest najpłytszym i najmniejszym ze wszystkich oceanów - dawniej był bardzo spokojny, jako że przez większość roku jego dużą część pokrywała powłoka lodowa. Wraz z ociepleniem klimatu zmienia się to jednak - naukowcy z University of Washinton zarejestrowali tam ostatnio fale o wysokości 5 metrów.

Ocean Arktyczny - który opływa biegun północny Ziemi i jest najpłytszym i najmniejszym ze wszystkich oceanów - dawniej był bardzo spokojny, jako że przez większość roku jego dużą część pokrywała powłoka lodowa. Wraz z ociepleniem klimatu zmienia się to jednak - naukowcy z University of Washinton zarejestrowali tam ostatnio fale o wysokości 5 metrów.

Ocean Arktyczny - który opływa biegun północny Ziemi i jest najpłytszym i najmniejszym ze wszystkich oceanów - dawniej był bardzo spokojny, jako że przez większość roku jego dużą część pokrywała powłoka lodowa. Wraz z ociepleniem klimatu zmienia się to jednak - naukowcy z University of Washinton zarejestrowali tam ostatnio fale o wysokości 5 metrów.

Fale te zarejestrowano podczas pomiarów w 2012 roku, a zdaniem badaczy wyjaśnienie jest bardzo proste - wraz z tym jak topnieje coraz więcej lodu, powierzchnia otwartego morza robi się coraz większa, wobec czego fale mają w końcu gdzie się rozpędzić.

Reklama

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu lód cofał się na tym oceanie na odległość około 150 kilometrów od brzegu, dziś wynosi ona ponad 10-krotnie więcej. A wziąć pod uwagę trzeba, że nad Arktyką wiać potrafią bardzo potężne wiatry co oznacza, że na rozmarzniętym zbiorniku dochodziło będzie często do sztormów.

Oznacza to zatem, że dotarcie do tego niedostępnego regionu Ziemi może być w najbliższych latach jeszcze trudniejsze, trzeba bowiem brać pod uwagę nieprzewidywalność morza. Do tego obecność fal - cieplejszej wody obmywającej brzeg - wzmóc może efekt ocieplenia w okolicy.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy