Oto najnowsze zdjęcia zgliszczy reaktorów jądrowych w Fukushimie

Firma TEPCO, operator elektrowni jądrowej w Fukushimie, w której 7 lat temu doszło do tragicznej w skutkach i największej w XXI wieku katastrofy jądrowej, pokazała najnowsze zdjęcia ze zniszczonych pomieszczeń, gdzie znajdują się zrujnowane reaktory jądrowe nr 2 i 3...

Firma TEPCO, operator elektrowni jądrowej w Fukushimie, w której 7 lat temu doszło do tragicznej w skutkach i największej w XXI wieku katastrofy jądrowej, pokazała najnowsze zdjęcia ze zniszczonych pomieszczeń, gdzie znajdują się zrujnowane reaktory jądrowe nr 2 i 3...

Firma TEPCO, operator elektrowni jądrowej w Fukushimie, w której 7 lat temu doszło do tragicznej w skutkach i największej w XXI wieku katastrofy jądrowej, pokazała najnowsze zdjęcia ze zniszczonych pomieszczeń, gdzie znajdują się zrujnowane reaktory jądrowe.

Dzięki najnowszej sondzie badawczej, dowiadujemy się, że w pomieszczeniach panuje bardzo wysoka temperatura i promieniowanie. Jest to skutkiem stopienia się rdzeni reaktorów. Większa część paliwa jądrowego zastygła, tworząc dziwne struktury. Wnętrza rektorów są chłodzone wodą. Skażona woda poddawana jest później filtracji i składowana na terenie elektrowni w wielkich zbiornikach ().

Reklama

Wcześniej Japończycy wysyłali na zwiad najbardziej zaawansowane na świecie roboty, ale wszystkie poległy, zanim dostarczyły kluczowych danych. Nowa teleskopowa sonda od Toshiby, która zbudowała reaktor nr 2, możne wysunąć się na długość nawet 13 metrów. Wszystko wskazuje na to, że jest skuteczna.

Sonda zanotowała promieniowanie rządu 8 Siwertów na godzinę w zgliszczach reaktora i aż 42 Siwerty na godzinę w jego otoczeniu. Trzeba tutaj zaznaczyć, że dawka 1 Siwerta może doprowadzić do wystąpienia choroby popromiennej, natomiast przyjęcie od 4 do 8 Sv na raz może okazać się zabójcze dla człowieka.

Dużo wyższy poziom promieniowania odnotowany poza reaktorem oznacza, że o ile stosowane przez Japończyków metody chłodzenia zgliszczy samego reaktora są skuteczne, to całego otoczenia już nie. Pokazuje to, jak tragiczna sytuacja panuje w elektrowni jądrowej Fukushima-1, tyle lat po katastrofie.

Inżynierowie z Tokyo Electric Power Company cały czas obawiają się, że w każdej chwili może dojść do niekontrolowanego wycieku radioaktywnego do wód Oceanu Spokojnego. Japończycy nie kryją, że usuwanie skutków tej katastrofy w elektrowni ich po prostu przerasta. Wielokrotnie stwierdzili nawet, że świat nie dysponuje odpowiednimi technologiami, które pozwalają opanować sytuację. Najnowsze doniesienia dobitnie to potwierdzają.

Usuwanie paliwa jądrowego rozpocznie się na poważnie dopiero na początku lat 20., potrwa przynajmniej 20-30 lat i będzie kosztowało dziesiątki miliardów dolarów. Tymczasem japoński rząd powraca do inwestowania w elektrownie jądrowe. W tej chwili włączono już kilkanaście z 50 elektrowni jądrowych. Przez ostatnich kilka lat wszystkie obiekty jądrowe były modernizowane, aby mogły spełniać nowe, rygorystyczne przepisy.

Z założeń nowej polityki energetycznej Ministerstwa Energii, Przemysłu i Technologii (METI) wynika, że za kilkanaście lat Japonia z atomu ma produkować niewiele mniej energii niż przed trzęsieniem. Rząd planuje do 2030 roku zmniejszyć o 26 procent emisję CO2 w stosunku do dość wysokiego poziomu z roku 2013.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Tokyo Electric Power Company

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy