Pierwszy superlotniskowiec płynie na złom

Jak informowaliśmy ostatnio amerykańska marynarka wojenna pracuje nad nowym niszczycielem , a jednocześnie robi sobie miejsce na kolejne lotniskowce pozbywając się właśnie jednostki USS Forrestal - która była pierwszym okrętem tej klasy. Pierwszy superlotniskowiec zmierza właśnie na złom.

Jak informowaliśmy ostatnio amerykańska marynarka wojenna pracuje nad nowym niszczycielem , a jednocześnie robi sobie miejsce na kolejne lotniskowce pozbywając się właśnie jednostki USS Forrestal - która była pierwszym okrętem tej klasy. Pierwszy superlotniskowiec zmierza właśnie na złom.

Jak informowaliśmy ostatnio , a jednocześnie robi sobie miejsce na kolejne lotniskowce pozbywając się właśnie jednostki USS Forrestal - która była pierwszym okrętem tej klasy (pozostałe to USS Saratoga, USS Ranger oraz USS Independence). Pierwszy superlotniskowiec zmierza właśnie na złom.

Mierząca 325 metrów długości jednostka weszła na służbę w roku 1955 i była największym okrętem jaki powstał do tego momentu. Jednak wiąże się z nim także mniej przyjemna historia, bo podczas służby w Wietnamie w 1967 roku na jego pokładzie wybuchł pożar, w wyniku którego doszło do wybuchu bomb lotniczych. Podczas tego zdarzenia zginęło 134 marynarzy i sam okręt niemal zatonął - tyle wlano do niego podczas pożaru wody morskiej. Na szczęście kapitan zastosował skutecznie manewr kontrbalastowania i USS Forrestal utrzymał się na wodzie.

Reklama

Cały wypadek spowodowany był przypadkowym odpaleniem rakiety z samolotu F-4 Phantom II, która na szczęście nie zdążyła się uzbroić i nie eksplodowała. Niestety rozbiła ona zbiornik podskrzydłowy samolotu stojącego naprzeciwko (a w sąsiedniej maszynie znajdował się właśnie w roli pilota niejaki John S. McCain III - późniejszy kandydat na prezydenta USA) w wyniku czego wybuchł pożar. Dodatkowo od wstrząsu odpadły od skrzydeł samolotu dwie bomby, z których jedna eksplodowała w ciągu niecałej minuty prowadząc do eksplozji kolejnych 8.

Do zdarzenia tego by nie doszło gdyby na pokładzie znajdowały się nowsze, bezpieczniejsze bomby, jednak ze względu na braki w zaopatrzeniu używano wtedy bomb z czasów II wojny światowej. Przez to właśnie wydarzenie (i kilka podobnych w niedalekiej przyszłości) okręt nazywany był żartobliwie przez marynarzy Firestalem lub też USS Zippo (od słynnych zapalniczek).

Wracając do czasów dzisiejszych - lotniskowiec został sprzedany za jednego centa. I tak US Navy opłacało się to bardziej niż ciągłe utrzymywanie maszyny i liczenie, że zdecyduje się na jej przejęcie jakieś muzeum - czekała ona na to od 1999 roku. Jeszcze w tym roku okręt ma zostać odholowany do Teksasu gdzie zostanie przerobiony na żyletki.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama