Podwodne magazyny amerykańskiej armii

Powszechnie uważa się, że armia Stanów Zjednoczonych dzięki swej mobilności i dobrej organizacji jest w stanie przystąpić do konfliktu w dowolnym miejscu na świecie w ciągu 48 godzin. Oczywiście dotyczy to jednostek szybkiego reagowania, a przygotowanie regularnej armii do tego typu akcji wymaga znacznie więcej czasu. Dlatego też specjaliści z USA chcą wcielić w życie nowatorski projekt.

Powszechnie uważa się, że armia Stanów Zjednoczonych dzięki swej mobilności i dobrej organizacji jest w stanie przystąpić do konfliktu w dowolnym miejscu na świecie w ciągu 48 godzin. Oczywiście dotyczy to jednostek szybkiego reagowania, a przygotowanie regularnej armii do tego typu akcji wymaga znacznie więcej czasu. Dlatego też specjaliści z USA chcą wcielić w życie nowatorski projekt.

Powszechnie uważa się, że armia Stanów Zjednoczonych dzięki swej mobilności i dobrej organizacji jest w stanie przystąpić do konfliktu w dowolnym miejscu na świecie w ciągu 48 godzin. Oczywiście dotyczy to jednostek szybkiego reagowania, a przygotowanie regularnej armii do tego typu akcji wymaga znacznie więcej czasu. Dlatego też specjaliści z USA chcą wcielić w życie nowatorski projekt.

DARPA chcąc zapewnić amerykańskiej armii jak najskuteczniejsze działanie, pracuje nad dość ciekawym projektem polegającym na rozmieszczaniu wyposażenia i uzbrojenia dla wojska w różnych rejonach świata. Nie chodzi jednak o konwencjonalne przechowywanie w magazynach sojuszniczych państwa, ale o coś zupełnie innego. Naukowcy pracują nad metodą umożliwiającą ukrywanie sprzętu na dnie mórz i oceanów korzystanie z nich, gdy zajdzie potrzeba.

Reklama

Zasada takiego rozwiązania ma być prosta. Kapsuła odporna na długotrwałe działanie wysokiego ciśnienia, słonej wody i niskich temperatur trafiałaby na dno mórz, gdzie mogłaby przebywać przez wiele lat. Kiedy pojawiłaby się realna potrzeba skorzystania z zawartości kontenera, wówczas na dany sygnał wypływałby on na powierzchnię. Naukowcy zapewniają, że kapsuły byłyby dobrze chronione przed wykryciem przez wrogie siły, a nawet gdyby się to udało, mają być one zabezpieczone przed nieautoryzowanym otwarciem. Prawdopodobnie w takiej sytuacji będzie dochodziło do zniszczenia zawartości.

W kontenerach takich poza zapasami amunicji i uzbrojenia mógłby znaleźć się sprzęt potrzebny do ciągłego prowadzenia działań wojennych. Poza tym kapsuły mogłyby pełnić rolę sieci czujników i sensorów, które rozmieszczone w strategicznych punktach na bieżąco informowałyby o o ruchach wrogich jednostek morskich, a w skrajnych wypadkach mogłyby stać się hangarem dla bezzałogowych samolotów wywiadowczych,  z których byłyby wystrzeliwane. 


Choć na razie pomysły te są koncepcją to istnieją spore szanse na ich realizację. Podkreśla się, że bardzo pomocne przy tym projekcie mogą okazać się doświadczenia zebrane podczas opracowywania i budowy różnego rodzaju instalacji podwodnych, takich jak sieci telekomunikacyjne czy platformy służące do wydobywania ropy naftowej.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy