Polacy badają potężne rozbłyski gamma
Od czasu bardzo owocnej wizyty naszego prezydenta w Chinach, polskie instytucje zaczęły bardzo intensywnie współpracować z chińskimi. Kilka miesięcy temu Polska Agencja Kosmiczna informowała, że nawiązała ścisłą współpracę z Chińską Narodową Agencją Kosmiczną...
Od czasu bardzo owocnej wizyty naszego prezydenta w Chinach, polskie instytucje zaczęły bardzo intensywnie współpracować z chińskimi. Kilka miesięcy temu Polska Agencja Kosmiczna informowała, że nawiązała ścisłą współpracę z Chińską Narodową Agencją Kosmiczną (CNSA), aby obie agencje mogły wymieniać informacje na temat badania kosmosu, w tym astrofizyki i badań Układu Słonecznego, a już dowiadujemy się, że z Państwem Środka rozpoczęło współpracę także Narodowe Centrum Badań Jądrowych (NCBJ).
Polscy uczeni będą uczestniczyli w badaniach, które przyczynią się do bliższego poznania natury jednych z najpotężniejszych wybuchów we wszechświecie, a mianowicie potężnych rozbłysków gamma. Będzie to możliwe za sprawą instrumentu o nazwie POLAR, który jest efektem pracy polaków i szwajcarów. Został on już wyniesiony w kosmos na pokładzie chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-2 (TG-2).
"POLAR będzie pierwszym w historii urządzeniem, przeznaczonym głównie do badania polaryzacji promieniowania gamma pochodzącego z rozbłysków. Dotychczasowych pomiarów jest zaledwie kilka i są obarczone dużą niepewnością. Tymczasem polaryzacja może zdradzić nam, jaki jest mechanizm powstawania rozbłysków" – powiedziała prof. Agnieszka Pollo, kierownik Zakładu Astrofizyki NCBJ.
Błyski promieniowania gamma, choć odkryte na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, wciąż stanowią dużą zagadkę dla naukowców. Pierwszych obserwacji dokonały amerykańskie satelity szpiegowskie w okresie zimnej wojny. Szukając dowodów na prowadzenie prób jądrowych (promieniowanie gamma powstaje m.in. podczas wybuchu bomby atomowej), zaobserwowały takie sygnały pochodzące spoza Ziemi.
Instrument POLAR zbudowany przez Polaków i Szwajcarów. Fot. ISDC.
Rozbłyski gamma odpowiadają najpotężniejszym wybuchom we Wszechświecie, podczas których w bardzo krótkim czasie i na małym obszarze dochodzi do emisji takiej ilości energii, że jednoczesny wybuch całego ziemskiego arsenału jądrowego przy nich jest drobnostką.
Zgodnie z przewidywaniami prof. Bogdana Paczyńskiego, okazało się, że ich źródła znajdują się w innych galaktykach, odległych często o miliardy lat świetlnych. Do dziś nie udało się poznać w pełni ich natury.
Obecnie wiąże się je z wybuchami tzw. hipernowych oraz ze zderzeniami układów obiektów zwartych, np. dwóch gwiazd neutronowych czy gwiazdy neutronowej z czarną dziurą. Jednak aby potwierdzić te scenariusze i zrozumieć ich szczegółowy mechanizm, potrzeba wielu dodatkowych obserwacji.