Potężna planetoida przemknie obok Ziemi

W dniach 13-14 grudnia wypada maksimum roju Geminidów, którego źródłem jest planetoida o nazwie (3200) Phaethon, która jest niezwykła z tego względu, że bardzo zbliża się do Słońca (nawet na 0,14 jednostki astronomicznej, czyli około 21 milionów kilometrów), przecinając przy tym orbitę nie tylko Marsa, Wenus i Merkurego, ale także Ziemi. A w tym roku przeleci ona wyjątkowo blisko.

W dniach 13-14 grudnia wypada maksimum roju Geminidów, którego źródłem jest planetoida o nazwie (3200) Phaethon, która jest niezwykła z tego względu, że bardzo zbliża się do Słońca (nawet na 0,14 jednostki astronomicznej, czyli około 21 milionów kilometrów), przecinając przy tym orbitę nie tylko Marsa, Wenus i Merkurego, ale także Ziemi. A w tym roku przeleci ona wyjątkowo blisko.

W dniach 13-14 grudnia wypada maksimum roju Geminidów, którego źródłem jest planetoida o nazwie (3200) Phaethon, która jest niezwykła z tego względu, że bardzo zbliża się do Słońca (nawet na 0,14 jednostki astronomicznej, czyli około 21 milionów kilometrów), przecinając przy tym orbitę nie tylko Marsa, Wenus i Merkurego, ale także Ziemi. A w tym roku przeleci ona wyjątkowo blisko.

Do zbliżenia dość ma już 3 dni po tym, jak będziemy mogli oglądać podniebny pokaz - 16 grudnia. W tym roku planetoida  ta ma przelecieć w odległości zaledwie 0,069 j.a. (około 10 milionów kilometrów, w skali kosmicznej to naprawdę bardzo niewiele) od Ziemi, co ma pozwolić na jej dokładną  radarową obserwację.

Reklama

Mając na uwadze, że planetoida ta ma średnicę ponad 5 kilometrów, i bliskość jej orbity i orbity Ziemi funkcjonuje ona na liście potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi planetoid (PHA). Rekordowo blisko Ziemi znajdzie się ona w roku 2093, gdy będzie w odległości 0,0198 j.a. (niecałe 3 miliony kilometrów) od nas.

(3200) Phaeton jest nie tylko potencjalnie niebezpiecznym, lecz także bardzo ciekawym obiektem - ze względu na swoje unikalne właściwości (i prawdopodobne pochodzenie) nazywana jest ona kamienną kometą. Gdy przelatuje blisko Słońca, jej powierzchnia rozgrzewa się nawet do 750 stopni Celsjusza, jej powierzchnia pęka i gubi ona pył i kamienne fragmenty, które następnie my możemy podziwiać na niebie jako "spadające gwiazdy".

Nazwa komety wzięła się od mitologicznego Faetona - który próbując dowieść, że jest synem Heliosa usiłować przewieźć rydwanem swojego ojca Słońce przez nieboskłon, co nieomal zakończyło się apokalipsą. Gaia zażądała jednak pomocy od Zeusa, który piorunem strącił rydwan z nieba jednocześnie zabijając nieszczęsnego Faetona, którego ciało wpadło do rzeki Erydan.

Zdj.: PD

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy