Przeżyjesz na pustyni dzięki "spalinom" z Mercedesa

Mercedes zaczął ostatnio reklamować swój napędzany wodorem samochód F-CELL, a robi to w dość dziwny sposób. Wysłał on dwójkę aktorów aby ci przejechali przez najbardziej suche i najgorętsze miejsca w USA - kalifornijską Dolinę śmierci - pijąc jedynie "spaliny" z pojazdu.

Mercedes zaczął ostatnio reklamować swój napędzany wodorem samochód F-CELL, a robi to w dość dziwny sposób. Wysłał on dwójkę aktorów aby ci przejechali przez najbardziej suche i najgorętsze miejsca w USA - kalifornijską Dolinę śmierci - pijąc jedynie "spaliny" z pojazdu.

Mercedes zaczął ostatnio reklamować swój napędzany wodorem samochód F-CELL, a robi to w dość dziwny sposób. Wysłał on dwójkę aktorów aby ci przejechali przez najbardziej suche i najgorętsze miejsca w USA - kalifornijską Dolinę śmierci - pijąc jedynie "spaliny" z pojazdu.

F-CELL jako samochód wodorowy emituje jedynie wodę (jak pokazuje reklama - czystą) - łącząc w swoich ogniwach paliwowych wodór z tlenem co daje także energię elektryczną, którą napędzane jest auto. Producent chciał podkreślić w tym przypadku czystość takiego rozwiązania (bo chyba nie to, że da się przeżyć na pustyni pijąc wodę z rury wydechowej) i chyba dość skutecznie mu się to udało.

Reklama

My zaś cieszymy się, że paliwa alternatywne zaczynają w końcu trafiać pod maski seryjnie produkowanych samochodów - nawet jeśli ropa nie zostanie całkowicie przez nie wyparta to konkurencja na pewno pozytywnie wpłynie na jej cenę.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy