Psychologowie: nieco przesadziliśmy z ADHD

ADHD, czyli po naszemu Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to w obecnych czasach bardzo powszechne zaburzenie - przynajmniej według wystawiających diagnozy na prawo i lewo psychologów. Według starszej części społeczeństwa często rzekome ADHD byłoby uleczalne za pomocą paska. Teraz psychologowie sami przyznają - nieco przesadziliśmy z diagnozami.

ADHD, czyli po naszemu Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to w obecnych czasach bardzo powszechne zaburzenie - przynajmniej według wystawiających diagnozy na prawo i lewo psychologów. Według starszej części społeczeństwa często rzekome ADHD byłoby uleczalne za pomocą paska. Teraz psychologowie sami przyznają - nieco przesadziliśmy z diagnozami.

ADHD, czyli po naszemu Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to w obecnych czasach bardzo powszechne zaburzenie - przynajmniej według wystawiających diagnozy na prawo i lewo psychologów. Według starszej części społeczeństwa często rzekome ADHD byłoby uleczalne za pomocą paska. Teraz psychologowie sami przyznają - nieco przesadziliśmy z diagnozami.

Sugerują to wyniki badań naukowców z Ruhr-Universitat Bochum oraz Uniwersytetu Bazylei opublikowane niedawno w magazynie Journal of Consulting and Clinical Psychology. Według nich zarówno psychiatrzy jak i psychoterapeuci często nie będąc w stanie znaleźć prawdziwych symptomów ADHD wydają diagnozę "na oko".

Reklama

Według tych badań to częściej u chłopców niż u dziewcząt wydaje się błędną diagnozę stwierdzającą ADHD.

Autorzy badań podań podają przy tym proste rozwiązanie problemu - diagnoza powinna być wystawiana tylko gdy rodzice, szkoła i psychologowie zgadzają się co do zachowania dziecka. Przy tym przed wystawieniem diagnozy można zastosować szereg technik behawioralnych, aby się upewnić co do jej trafności.

A jeśli już wypisuje się takim dzieciom leki powinna być stosowana metoda podwójnie ślepej próby - tak aby upewnić się, że faktycznie wpływają one na dziecko, a nie tylko na postrzeganie zachowania dziecka przez dorosłych.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy