Putin zlecił budowę nowej stacji kosmicznej
W marcu świat obiegła wiadomość o wielkich planach Rosji dotyczących wycofania się z rozbudowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i rozpoczęcia budowy nowej stacji. Początkowo władze chciały odłączyć rosyjskie moduły od ISS i wykorzystać je przy tworzeniu nowego obiektu...
W marcu świat obiegła wiadomość o wielkich planach Rosji dotyczących wycofania się z rozbudowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i rozpoczęcia budowy nowej stacji. Początkowo władze chciały odłączyć rosyjskie moduły od ISS i wykorzystać je przy tworzeniu nowego obiektu, ale później pojawił się plan stworzenia kosmicznego domu dla kosmonautów od podstaw.
Teraz Igor Komarow, szef rosyjskiego Roskosmosu, oraz Dmitrij Rogozin, wicepremier Rosji oświadczyli, że dostali polecenie od samego Władymira Putina, by jak najszybciej rozpoczęły się prace związane z projektowaniem i budową nowej rosyjskiej stacji kosmicznej.
Miałaby ona powstać do 2025 roku i jednak . Pojawiły się też informacje, że kolejna, spora instalacja orbitalna, miałaby zostać zbudowana wspólnie z krajami BRICS, czyli Brazylią, Indiami, Chinami i RPA.
Kosmiczne plany Federacji Rosyjskiej wcale nie dziwią, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę fakt coraz większej presji i izolacji tego kraju, która serwowana jest przez opinię międzynarodową, a to wszystko za bezprawny atak na Ukrainę i przywłaszczenie sobie Krymu.
Mało tego, ostatnie poważne problemy w rosyjskim przemyśle kosmicznym, a mianowicie eksplozja przy starcie rakiety S-300, następnie utracenie kontaktu ze statkiem towarowym Progress i eksplozja rakiety Proton-M, która miała wynieść na orbitę bardzo ważnego meksykańskiego satelitę telekomunikacyjnego, Rosja chce najwyraźniej poprawić swój wizerunek i odzyskać zaufanie na arenie coraz szybciej rozwijającego się przemysłu kosmicznego.
Budowa nowej stacji niewątpliwie będzie bardzo kosztowna. Ocenia się, że projektowanie, budowa, wyniesienie na orbitę poszczególnych modułów ISS i ich serwisowanie do dzisiaj kosztowało kraje zaangażowane w jej rozwój blisko 100 miliardów dolarów.
Federacja Rosyjska z pewnością znajdzie fundusze na realizację swoich planów, tym bardziej, że jest to uwzględnione w budżecie, który niedawno został rozpisany na najbliższe 10 lat podboju kosmosu.
Gdyby jednak nie udało się, zawsze Władymir Putin może wyłożyć taką kwotę z prywatnego budżetu. Przecież według Forbesa jest , z majątkiem wycenianym na około 200 miliardów dolarów. Tak więc bez problemu mógłby on wybudować i utrzymywać przez dekadę dwie wielkie stacje kosmiczne. No cóż, pożyjemy, zobaczymy.