Radioaktywne odpady z Fukushimy trafią do wód Oceanu Spokojnego

Niestety, za chwilę spełni się czarny scenariusz mieszkańców nie tylko Japonii, ale całego świata, którzy śledzą rozwój wydarzeń po największej w XXI wieku katastrofie jądrowej w Fukushimie w Japonii. Władze operatora elektrowni jądrowej, firmy TEPCO...

Niestety, za chwilę spełni się czarny scenariusz mieszkańców nie tylko Japonii, ale całego świata, którzy śledzą rozwój wydarzeń po największej w XXI wieku katastrofie jądrowej w Fukushimie w Japonii. Władze operatora elektrowni jądrowej, firmy TEPCO...

Niestety, za chwilę spełni się czarny scenariusz mieszkańców nie tylko Japonii, ale całego świata, którzy śledzą rozwój wydarzeń po największej w XXI wieku katastrofie jądrowej w Fukushimie w Japonii. Władze operatora elektrowni jądrowej, firmy TEPCO, podjęły decyzję o wpompowaniu skażonej trytem wody do Oceanu Spokojnego.

Radioaktywna ciecz była przez ostatnie 6 lat gromadzona w setkach wielkich zbiorników znajdujących się na terenie elektrowni. Od samego początku woda była filtrowania pod względem szczególnie niebezpiecznych radionuklidów, takich jak cez i stront, ale nie udało się jej oczyścić z izotopu wodoru, trytu.

Reklama

Co prawda, jest on radioaktywny, ale jego promieniowanie nie jest tak intensywne jak w przypadku jodu. Nie oznacza to jednak, że zagrożenie nie istnieje. Specjaliści z TEPCO chcą jak najszybciej pozbyć się aż miliona ton zanieczyszczonej wody, gdyż nie ma już miejsca na składowanie kolejnych ton (dziennie dochodzi po 150 ton), które powstają na skutek chłodzenia zgliszczy reaktorów, gdyż wciąż panuje tam wysoka temperatura. Firma chce również rozpocząć oczyszczać i demontować zniszczony na skutek uderzenia fal tsunami obiekt.

Plan TEPCO został uzgodniony z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej i japońską instytucją nadzorującą elektrownie jądrowe. Władze zapewniają, że składowana woda zawiera już tylko radioaktywny tryt, który w małych ilościach nie stanowi zagrożenia i całe przedsięwzięcie nie będzie miało żadnych groźnych następstw.

Setki zbiorników wypełnionych skażoną wodą. Fot. Google Maps.

Co ważne, inne elektrownie jądrowe w Japonii i na świecie stosują taką metodę. Tylko tyle, że taka procedura nie odbywa się w takich ilościach. Japońskiego społeczeństwa, w tym rybaków, nie przekonuje takie tłumaczenie władz, i już oczekują znacznie mniejszych połowów oraz problemów zdrowotnych.

Aktualnie nie wiadomo, ile dokładnie TEPCO chce wypompować skażonej wody do Pacyfiku. Specjaliści poinformowali tylko, że górna granica w przypadku trytu to 60 tysięcy bekereli na litr wody. Tymczasem według wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, górna granica dla wody pitnej wynosi 10 tysięcy bekereli.

No cóż, pozostaje nam czekać i obserwować, jak to wielkie przedsięwzięcie odbije się na morskiej faunie i florze oraz życiu Japończyków i mieszkańców krajów leżących nad Oceanem Spokojnym.

Źródło: / Fot. Google Maps/Pixabay

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy