Raj na ziemi zmienił się w istne piekło

60 lat temu rajski atol Bikini na Wyspach Marshalla zmienił się w istne piekło, zdetonowano tam bowiem jedną z największych bomb wodorowych, jakie zbudowano w historii świata. 1 marca 1954 roku armia Stanów Zjednoczonych zdecydowała się przeprowadzić próbę jądrową...

60 lat temu rajski atol Bikini na Wyspach Marshalla zmienił się w istne piekło, zdetonowano tam bowiem jedną z największych bomb wodorowych, jakie zbudowano w historii świata. 1 marca 1954 roku armia Stanów Zjednoczonych zdecydowała się przeprowadzić próbę jądrową...

60 lat temu rajski atol Bikini na Wyspach Marshalla zmienił się w istne piekło, zdetonowano tam bowiem jedną z największych bomb wodorowych, jakie zbudowano w historii świata.

1 marca 1954 roku armia Stanów Zjednoczonych zdecydowała się przeprowadzić kontrolowaną próbę jądrową, jedną z ponad 2 tysięcy, jakie przeprowadzono na całym świecie do chwili obecnej.

Podczas operacji "Castle Bravo" specjalnie zaprojektowana bomba wodorowa miała siłę 15 Mt, czyli tyle, co tysiąc bomb zrzuconych na Hiroszimę. Grzyb atomowy osiągnął wysokość 40 kilometrów i miał średnicę 100 kilometrów.

Reklama

W wyniku tej potwornej w skutkach eksplozji powstał krater o średnicy 2 kilometrów i głębokości 80 metrów, który jest widoczny na najświeższych zdjęciach satelitarnych regionu, wykonanych przez satelitę Landsat 8.

Co ciekawe, atol Bikini został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jako relikt czasów Zimnej Wojny. Zobaczcie, jak wygląda dziś ten piekielny akcent w prawdziwym raju na ziemi.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama