Ratunek dla nieprzytomnego skoczka

25-letni James Lee brał ostatnio udział w grupowym skoku ze spadochronem, którego z pewnością nie zaliczy do najbardziej udanych. Tuż po opuszczeniu pokładu samolotu inny skoczek uderzył go w tył głowy wobec czego stracił on przytomność. Na szczęście wszystko dostrzegli skaczący z nim koledzy.

25-letni James Lee brał ostatnio udział w grupowym skoku ze spadochronem, którego z pewnością nie zaliczy do najbardziej udanych. Tuż po opuszczeniu pokładu samolotu inny skoczek uderzył go w tył głowy wobec czego stracił on przytomność. Na szczęście wszystko dostrzegli skaczący z nim koledzy.

25-letni James Lee brał ostatnio udział w grupowym skoku ze spadochronem, którego z pewnością nie zaliczy do najbardziej udanych. Tuż po opuszczeniu pokładu samolotu inny skoczek uderzył go w tył głowy wobec czego stracił on przytomność. Na szczęście wszystko dostrzegli skaczący z nim koledzy.

Rzucili się oni w pogoń za spadającym jak kamień Jamesem i gdy go dogonili dostrzegli dopiero, że jest on całkowicie nieprzytomny. Ustawili go więc oni w bardziej dogodną pozycję i otworzyli jego spadochron. Dopiero po spowolnieniu lotu pechowemu skoczkowi udało się odzyskać przytomność i bezpiecznie wylądować, a całą akcję uchwyciła kamera zainstalowana na jego kasku.

Reklama

Radzimy ściszyć głośniki/słuchawki.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy