Relikt sprzed 3 tysięcy lat zniszczony w muzeum
Do naprawdę kuriozalnej sytuacji doszło ostatnio w Muzeum Egipskim w Kairze. Prawdopodobnie podczas wymiany żarówek w gablocie uszkodzony został jeden z najsłynniejszych reliktów z czasów antycznego Egiptu - licząca sobie ponad 3 tysiące lat pośmiertna maska Tutanchamona, a co gorsza - oderwany fragment na szybko przyklejono z pomocą zwykłego kleju.
Do naprawdę kuriozalnej sytuacji doszło ostatnio w Muzeum Egipskim w Kairze. Prawdopodobnie podczas wymiany żarówek w gablocie uszkodzony został jeden z najsłynniejszych reliktów z czasów antycznego Egiptu - licząca sobie ponad 3 tysiące lat pośmiertna maska Tutanchamona, a co gorsza - oderwany fragment na szybko przyklejono z pomocą zwykłego kleju.
Jeden z pracowników muzeum przyznał, że maska uległa uszkodzeniu jesienią zeszłego roku, lecz właśnie ze względu na jej popularność władze muzeum naciskały na ominięcie standardowej procedury - czyli zgłoszenie uszkodzenia do ministerstwa i profesjonalną naprawdę antycznego dzieła - bo chciały żeby eksponat jak najszybciej wrócił na wystawę. W efekcie dziś na masce widać wyraźnie ślady najzwyklejszego kleju epoksydowego, zakupionego zapewne w którymś z pobliskich sklepów.
Teraz muzeum przyznaje się do wpadki i twierdzi, że masce będzie można przywrócić jej dawną świetność, choć cały czas władze pomniejszają powagę problemu twierdząc, że w zasadzie użyto właściwych środków.
Broda odpadła z taką łatwością, bo nie była ona na stałe połączona z resztą maski - już gdy ją odkryto w 1924 roku fragment ten był odłamany, a przyklejono go podczas renowacji w 1941 roku. Przez 70 lat klej stracił trwałość dlatego do wypadku doszło.
Obecnie planowane są prace mające na celu przywrócenie reliktowi dawnej świetności.
Źródło: