Rosyjska propaganda, która została viralem

W ostatnich dniach prawdziwym hitem sieci został bardzo przyzwoicie wykonany filmik, który jest jednak bardzo kontrowersyjny ze względu na treść - to nagranie propagandowe skierowane do Baracka Obamy, w którym chwalony jest rosyjski imperializm. Jego tytuł to "Jestem rosyjskim okupantem".

W ostatnich dniach prawdziwym hitem sieci został bardzo przyzwoicie wykonany filmik, który jest jednak bardzo kontrowersyjny ze względu na treść - to nagranie propagandowe skierowane do Baracka Obamy, w którym chwalony jest rosyjski imperializm. Jego tytuł to "Jestem rosyjskim okupantem".

W nagraniu tym historia pisana jest na nowo, a wszystko przedstawione jest w takiej formie, że bardzo łatwo w to uwierzyć. Uwierzyć można łatwo w to, że ZSRR było krainą mlekiem i miodem płynącą, a kraje będące satelitami Rosji kwitły w jej blasku budując swoją potęgę gospodarczą i militarną. Rosyjska okupacja (w samym nagraniu użyto tych dokładnie słów) przyniosła im dobrobyt, który niestety został po wyzwoleniu utracony - dziś Estończycy "czyszczą toalety zachodu", a Ukraińcy z kolei zajmują się wyłącznie niekończącymi się "Majdanami" i "dyktaturami" (sic!).

Wideo pełne jest języka agresji: "Jestem okupantem i mam dość przepraszania za to, jestem od urodzenia agresorem i krwiożerczą bestią. Bójcie się mnie". W nagraniu pojawia się także akcent polski - Rosji udało się bowiem przeżyć "okrucieństwa polskiego najeźdźcy" (zapewne "polska okupacja" była zupełnie inna od przyjacielskiej, rosyjskiej okupacji tak chwalonej w filmiku).

Samo nagranie zostało stworzone przez rosyjskiego wideobloggera Jewgienija Żurowa, jednak profesjonalizm wykonania może wskazywać na fakt, że miał on przy tym jakieś wsparcie. A jak możemy je poczytywać? Czyżby Rosja szykowała się do wiosennej inwazji na kraje Bałtyckie?

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas