Rozwiązano zagadkę sprzed 14 tysięcy lat

Naukowcy do tej pory uważali, że to żelazo, które w dużej ilości dostało się do oceanów 14 tysięcy lat temu pobudziło na kilkaset lat morskie życie - fitoplankton i inne mikroskopijne żyjątka - do rozrostu na niespotykaną dotąd skalę. Naukowcy z Woods Hole Oceanographic Institution, University of Bristol i University of Bergen mają jednak inną teorię, którą udało im się podeprzeć dowodami.

Naukowcy do tej pory uważali, że to żelazo, które w dużej ilości dostało się do oceanów 14 tysięcy lat temu pobudziło na kilkaset lat morskie życie - fitoplankton i inne mikroskopijne żyjątka - do rozrostu na niespotykaną dotąd skalę. Naukowcy z Woods Hole Oceanographic Institution, University of Bristol i University of Bergen mają jednak inną teorię, którą udało im się podeprzeć dowodami.

Naukowcy do tej pory uważali, że to żelazo, które w dużej ilości dostało się do oceanów 14 tysięcy lat temu pobudziło na kilkaset lat morskie życie - fitoplankton i inne mikroskopijne żyjątka - do rozrostu na niespotykaną dotąd skalę. Naukowcy z Woods Hole Oceanographic Institution, University of Bristol i University of Bergen mają jednak inną teorię, którą udało im się podeprzeć dowodami.

Żelazo jest bardzo istotne dla morskiego życia - niektórzy z badaczy wysnuwali nawet wizje, aby walczyć ze zmianami klimatu poprzez dodawanie go do oceanów. Na podstawie tego, że dziś pełni ono tak ważną rolę wysnuto wniosek, że tak musiało być też w przeszłości - zrzucając właśnie na ten pierwiastek (który dostać miał się do wody przez wystawienie na jej działanie lądów po ustąpieniu lodowców) nagły rozkwit życia w Pacyfiku około 14 tysięcy lat temu - który objawia się jako warstwa m. in. węglanu wapnia - składnika zawartyego w fitoplanktonie i tworzącego muszle innych żyjątek.

Reklama

Nikt wcześniej nie postanowił zbadać dokładniej próbek z dna w poszukiwaniu żelaza - naukowcy popełni spory błąd dochodząc do wniosku, że tak po prostu musiało być. Tym razem badacze przyjrzeli się dokładniej próbkom zebranym na Kamczatce i odkryli, że zawartość żelaza - którego było bardzo dużo w wodzie w czasie zlodowacenia, zaczęła po tym okresie drastycznie spadać.

Przedstawili oni zatem inną hipotezę, którą zdają się potwierdzać dowody znalezione w pradawnym dnie. Słodka woda z topniejących lodowców zatrzymała proces wirowania wody, który odpowiadał za to, że fitoplankton dostawał się do głębszych warstw oceanu gdzie po prostu było za mało światła. Po jego zatrzymaniu plankton i inne małe żyjątka znalazły się nagle w najbogatszej w składniki odżywcze (i światło), najwyższej warstwie wody dzięki czemu ich życie zaczęło kwitnąć.

Był to po prostu bardzo korzystny zbieg okoliczności, bo już po kilkuset latach żelaza i składników odżywczych zaczęło brakować, wobec czego sytuacja tak gwałtownie jak się rozpoczęła - tak też wróciła do normy.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy