Ślad zaginionych języków w naszym mózgu

Język, który słyszymy wokół siebie, chłoniemy niemalże od urodzenia - gdy tylko ludzie wokół nas zaczynają mówić. Uczymy się wtedy rozpoznawać drobne różnice w dźwiękach, które później pomagają nam uczyć się mowy. Według najnowszych badań amerykańskich naukowców, gdy maleńkie dziecko zostanie wyrwane ze swojej rodzimej kultury i trafi w krąg zupełnie innego języka, ślad ojczystej mowy i tak pozostanie w jego mózgu.

Język, który słyszymy wokół siebie, chłoniemy niemalże od urodzenia - gdy tylko ludzie wokół nas zaczynają mówić. Uczymy się wtedy rozpoznawać drobne różnice w dźwiękach, które później pomagają nam uczyć się mowy. Według najnowszych badań amerykańskich naukowców, gdy maleńkie dziecko zostanie wyrwane ze swojej rodzimej kultury i trafi w krąg zupełnie innego języka, ślad ojczystej mowy i tak pozostanie w jego mózgu.

Język, który słyszymy wokół siebie, chłoniemy niemalże od urodzenia - gdy tylko ludzie wokół nas zaczynają mówić. Uczymy się wtedy rozpoznawać drobne różnice w dźwiękach, które później pomagają nam uczyć się mowy. Według najnowszych badań amerykańskich naukowców, gdy maleńkie dziecko zostanie wyrwane ze swojej rodzimej kultury i trafi w krąg zupełnie innego języka, ślad ojczystej mowy i tak pozostanie w jego mózgu.

Badacze z Uniwersytetu w Waszyngtonie wzięli na cel dzieci, które zostały adoptowane w bardzo młodym wieku. Wyselekcjonowali spośród nich tych malców, którzy pochodzili z innych kultur (a dokładniej z chińskiej) i właśnie na nich skupili swoje badania. Chodziło w tym wszystkim o to, że w językach używanych w Chinach występują tak zwane tony leksykalne, dzięki którym jedno słowo może mieć różne znaczenia w zależności od tego jak jest wymawiane. Na przykład mandaryńskie mā wypowiedziane równym tonem oznacza matkę, podczas gdy tonem wznoszącym oznacza konopie, opadającym - przeklinanie, a opadająco-wznoszącym - konia.

Reklama

Jeśli język, w którym występują takie tony jest naszym językiem ojczystym to w naszym mózgu - w jego lewej półkuli - da się dostrzec wyraźne zmiany. Obszar ten aktywowany jest gdy nasze ucho wychwyci różnicę w tonach mogącą wpływać na znaczenie słowa, gdy zaś różnica w tonie głosu jest bez znaczenia - dźwięk przetwarza prawa półkula. Ludzie wychowani w kulturze z językiem, którego znaczenie nie zależy od tonów, przetwarzają całą mowę wyłącznie prawą półkulą.

I nawet jeśli w bardzo młodym wieku język taki zostanie zastąpiony innym, w którym nie ma tonów leksykalnych, to zmiany w mózgu i tak pozostają na całe życie - tak wykazały badania z pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego dzieci, które zostały adoptowane w średnim wieku roku i 8 miesięcy przez rodziców będących przedstawicielami innej kultury.

Wcześniejsze badania wykazały, że dzieci wychowywane przez rodziców rozmawiających po mandaryńsku lub kantońsku już w wieku 4 miesięcy zaczynają wyłapywać różnice w tonach poszczególnych słów, ale nikt nie myślał, że wywołane w ten sposób zmiany w mózgu pozostaną z nimi przez całe życie.

W praktyce oznaczać to może, że chińskie dzieci wychowane na przykład przez amerykańskie rodziny powinny sobie dużo łatwiej radzić z nauką języka mandaryńskiego - dla dorosłych nauka tonów leksykalnych jest bowiem potwornie trudna, gdyż wymaga "przeprogramowania" części mózgu. Obecnie naukowcy będą chcieli sprawdzić czy faktycznie tak będzie.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy