Śmiertelny wypadek na torze w Le Mans

Dramatycznie rozpoczęła się 81. edycja legendarnego, 24-godzinnego wyścigu w francuskim Le Mans, gdy Aston Martin prowadzony przez Allana Simonsena w chwili wyjścia z zakrętu wpadł w poślizg i z ogromną siłą uderzył w bandę.

Dramatycznie rozpoczęła się 81. edycja legendarnego, 24-godzinnego wyścigu w francuskim Le Mans, gdy Aston Martin prowadzony przez Allana Simonsena w chwili wyjścia z zakrętu wpadł w poślizg i z ogromną siłą uderzył w bandę.

Dramatycznie rozpoczęła się 81. edycja legendarnego, 24-godzinnego wyścigu w francuskim Le Mans, gdy Aston Martin prowadzony przez Allana Simonsena w chwili wyjścia z zakrętu wpadł w poślizg i z ogromną siłą uderzył w bandę.

Simonsen z rozległymi obrażeniami ciała, został przewieziony do szpitala, gdzie niestety zmarł. Po tym przykrym wydarzeniu zespół Aston Martin Racing rozważał wycofanie się z wyścigu, jednak po namowie rodziny kierowcy i fanów, kierownictwo zdecydowało się kontynuować udział ku pamięci Simonsena.

Reklama

Podczas 24-godzinnego wyścigu w Le Mans doszło do kilku groźnych wypadków, jednak ten z udziałem Allana Simonsena okazał się najtragiczniejszy w skutkach (najtragiczniejszy wypadek od 1997 roku).

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy