SpaceX jednak wyląduje rakietą na ziemi

SpaceX odnosi spore sukcesy w sektorze prywatnym przemysłu kosmicznego. W listopadzie firma należąca do Elona Muska podpisała kontrakt z NASA na dostarczanie astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a od USAF otrzymała pierwsze zlecenia na wystrzeliwanie szpiegowskich satelitów na orbitę...

SpaceX odnosi spore sukcesy w sektorze prywatnym przemysłu kosmicznego. W listopadzie firma należąca do Elona Muska podpisała kontrakt z NASA na dostarczanie astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a od USAF otrzymała pierwsze zlecenia na wystrzeliwanie szpiegowskich satelitów na orbitę...

SpaceX odnosi spore sukcesy w sektorze prywatnym przemysłu kosmicznego. W listopadzie firma należąca do Elona Muska podpisała kontrakt z NASA na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a od USAF otrzymała pierwsze zlecenia na na orbitę.

Jednak kończący się rok 2015 nie przyniósł SpaceX tego, na co wszyscy tak bardzo czekaliśmy, a mianowicie udanego lądowania rakietą Falcon-9 na mobilnej platformie pływającej po wodach Oceanu Atlantyckiego.

W obliczu niespodziewanego ciosu, jaki zadał Elonowi szef Amazona, Jeff Bezos, ze swoim projektem rakiety New Shepard, przygotowanej przez firmę Blue Origins, może coś w tym temacie w końcu się zmieni.

Reklama

Nieudane lądowanie rakiety Falcon-9 zbudowanej przez firmę SpaceX.

Otóż 24 listopada przygotowana przez inżynierów rakieta wzniosła się na wysokość ponad 100 kilometrów, po czym wróciła i skutecznie pionowo wylądowała na poligonie w Teksasie.

Ten fakt bardzo przybił zarząd SpaceX. Chociaż Musk za pośrednictwem Twittera pogratulował Bezosowi tego pionierskiego wyczynu, to jednak równocześnie oficjalnie zapowiedział, że kolejna próba posadzenia Falcona-9 odbędzie się już na ziemi, a nie na mobilnej platformie, z którą są same problemy. 

Udane lądowanie rakiety New Shepard od firmy Blue Origins.

Póki co, nie wiadomo, kiedy firma podejmie kolejną próbę lądowania swoją rakietą, ale pewne jest, że inżynierowie są pod dużą presją, aby w końcu pomyślnie przeprowadzić ten potwornie trudny manewr.

Tymczasem jeśli macie ochotę i czas na trochę zabawy, to spróbujcie sami go wykonać, przy pomocy specjalnego symulatora, który .

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy