Stephen Hawking chciałby zagrać w Bondzie

Najbardziej znany astrofizyk Stephen Hawking zdradził ostatnio w wywiadzie udzielonym magazynowi Wired, że nie miałby nic naprzeciwko wystąpieniu na dużym ekranie. Hawking najchętniej widziałby siebie w filmie o przygodach Jamesa Bonda, oczywiście nie w tytułowej roli.

Najbardziej znany astrofizyk Stephen Hawking zdradził ostatnio w wywiadzie udzielonym magazynowi Wired, że nie miałby nic naprzeciwko wystąpieniu na dużym ekranie. Hawking najchętniej widziałby siebie w filmie o przygodach Jamesa Bonda, oczywiście nie w tytułowej roli.

Najbardziej znany astrofizyk Stephen Hawking zdradził ostatnio w wywiadzie udzielonym magazynowi Wired, że nie miałby nic naprzeciwko wystąpieniu na dużym ekranie. Hawking najchętniej widziałby siebie w filmie o przygodach Jamesa Bonda, oczywiście nie w tytułowej roli.

Hawking sam, dość słusznie chyba, stwierdził, że jego wózek inwalidzki i komputerowy głos idealnie pasowałyby do wcielenia się w rolę głównego przeciwnika agenta Jej Królewskiej Mości.

Na razie plotki mówią o tym, że w kolejnym filmie o przygodach 007 głównego złego zagrać ma Christoph Waltz, znany głównie z fantastycznych ról w Django i Bękartach wojny, jednak być może po takiej deklaracji znajdzie się w filmie miejsce dla Hawkinga, tym bardziej, że ten nie byłby debiutantem - pojawiał się on gościnnie w paru serialach.

Reklama

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy