Syria podpisała porozumienie paryskie
Donald Trump w połowie roku wypowiedział w imieniu Stanów Zjednoczonych paryskie porozumienie klimatyczne - niezwykle ważny dokument, w którym niemal cały świat zgodził się na wspólny wysiłek w celu próby uratowania planety (i nas samych). Wtedy USA mogły mówić, że nie są jedynym krajem, który w porozumienie nie bierze udziału. Teraz jednak zostały one osamotnione.
Donald Trump w połowie roku - niezwykle ważny dokument, w którym niemal cały świat zgodził się na wspólny wysiłek w celu próby uratowania planety (i nas samych). Wtedy USA mogły mówić, że nie są jedynym krajem, który w porozumienie nie bierze udziału. Teraz jednak zostały one osamotnione.
W czerwcu były łącznie trzy państwa, które nie podpisały porozumień paryskich - poza USA były to Nikaragua i Syria. Pierwszy z nich podpisał jednak dokument w październiku, a drugi zrobił to teraz.
W ramach paryskiego porozumienia, które sygnowane zostało w 2015 roku przez ponad 190 krajów, osiągnięty ma zostać cel, którym jest powstrzymanie globalnego wzrostu temperatur maksymalnie do poziomu 2 stopni Celsjusza ponad poziom sprzed rewolucji przemysłowej, co osiągnąć da się doprowadzając do zerowych emisji do roku 2050 - każdy kraj przy tym musi własnoręcznie wyznaczyć plan swojego wypełnienia tego porozumienia.
W całej sytuacji cieszyć może to, że USA nie udało się doprowadzić do upadku całej, niezwykle ważnej dla losów świata umowy. Zmiany klimatu i ich źródło (czyli działalność człowieka) są naukowo potwierdzonym faktem i zaprzeczanie im jest tym samym, co twierdzenie, że Ziemia jest płaska.
Stany Zjednoczone tym samym zostały osamotnione - są one jedynym krajem, który nie został zaproszony na mający się odbyć w grudniu w Paryżu kolejny szczyt klimatyczny.
Źródło: , Zdj.: CC0