Tragedia ojcem sukcesu?

Minęło już kilka miesięcy od tragicznych trzęsień ziemi i fali tsunami jakie nawiedziły odległą Japonię. Kraj jednak wciąż boryka się z naprawą licznych zniszczeń wywołanych przez żywioły. I kto wie, czy właśnie nie te aspekty pozwoliły żeńskiej reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na sięgnięcie po mistrzostwo świata...

Minęło już kilka miesięcy od tragicznych trzęsień ziemi i fali tsunami jakie nawiedziły odległą Japonię. Kraj jednak wciąż boryka się z naprawą licznych zniszczeń wywołanych przez żywioły. I kto wie, czy właśnie nie te aspekty pozwoliły żeńskiej reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na sięgnięcie po mistrzostwo świata...

Minęło już kilka miesięcy od tragicznych trzęsień ziemi i fali tsunami jakie nawiedziły odległą Japonię. Kraj jednak wciąż boryka się z naprawą licznych zniszczeń wywołanych przez żywioły. I kto wie, czy właśnie nie te aspekty pozwoliły żeńskiej reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni na sięgnięcie po mistrzostwo świata...

W historii futbolu niejednokrotnie oglądaliśmy wspaniałe występy drużyn narodowych, których kraje akurat borykały się z problemami społecznymi, czy też militarnymi. Dobrym przykładem tej tezy jest choćby podwójne trzecie miejsce Polski na finałach Mistrzostw Świata wywalczonych akurat w dobie uciążliwego PRL-u.

Reklama

W znacznie gorszej sytuacji była w tym roku Japonia, która doświadczyła masowych zniszczeń w związku z silnymi kataklizmami. Piłka nożna przez pewien czas przestała tam całkowicie istnieć. Tyle że Azjaci to rasa wyjątkowo pracowita, toteż sam kraj szybko zaczął się podnosić z kolan. Podobnie było i w tamtejszych kręgach sportowych. Największy test był jednak przed kobietami z tego dumnego kraju, które miały ostatnio okazję wystąpić na żeńskich Mistrzostwach Świata odbywających się w Niemczech.

I choć w grupie wiodło im się różnie (m.in. porażka z ekipą Anglii 0:2), to niesione chęcią zrobienia czegoś dla swojego narodu dobrnęły aż do samego finału. Tam czekały na nie dużo wyżej notowane Amerykanki, które były zdecydowanym faworytem finalnego meczu. Zawodniczki USA dwukrotnie wychodziły na prowadzenie, lecz Japonki za każdym razem doprowadzały do wyrównania. Po 90 minutach wynik wciąż był remisowy i sędzia był zmuszony do zarządzenia dogrywki. Ta jednak również nie wyłoniła zwycięzcy, toteż doszło do niepewnych rzutów karnych. A tam działo się naprawdę wiele:

Po turnieju triumfatorki same przyznały, że grały dla wszystkich Japończyków, którzy zginęli, bądź ucierpieli w wyniku marcowych tragedii.

Sukces piłkarek z Kraju Kwitnącej Wiśni jest zatem kolejnym przykładem w historii, gdzie kraj nękany problemami osiąga przełomowy sukces na arenach sportowych. Czy zwycięstwo Japonek to zasługa mocno podbudowanego morale i chęci osiągnięcia wyników dla zrujnowanego kraju, czy też fala losowych wydarzeń, które szczęśliwie potoczyły się po ich myśli?

Czekamy na Wasze opinie w tej sprawie!

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy